23 czerwca Rada Europejska przyznała Ukrainie status kandydata do Unii Europejskiej. „To historyczny moment” – ocenił na Twitterze przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel. „Dzisiejszy dzień oznacza kluczowy krok na waszej drodze do UE” – dodał. Na krótko przed szczytem unijnym w Kijowie pojawili się prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz i premier Włoch Mario Draghi, którzy oficjalnie ogłosili swoje poparcie dla aspiracji Ukrainy do członkostwa w Unii Europejskiej.
„Macron odegrał znaczącą rolę”
Kulisy zabiegów o nadanie statusu kandydata do UE ujawnił w rozmowie z portalem lb.ua szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba. – Pomimo dobrze znanej popularności prezydenta Macrona na ukraińskim Facebooku, muszę powiedzieć, że odegrał on znaczącą rolę w znalezieniu właściwego podejścia w komunikacji z kanclerzem Niemiec. Bez względu na to, jak dziwnie może to zabrzmieć dla niektórych z nas – powiedział szef ministerstwa spraw zagranicznych. Jak stwierdził, najbardziej sceptyczni wobec kandydatury Ukrainy były Niemcy i Holandia. „Uważali, że należy coś Ukrainie dać, ale nie ma to związku z prawnie zapisaną obietnicą członkostwa w Unii Europejskiej” – dodał.
„Draghi wziął na siebie odpowiedzialność”
Kułeba zwrócił też uwagę na „ważną rolę” premiera Włoch Mario Draghiego. „Przypomnę, że miesiąc temu, po posiedzeniu Rady Europejskiej, Draghi twierdził, że jest jedynym przywódcą dużego państwa europejskiego, który bezpośrednio poparł status kandydata do UE dla Ukrainy. To pojawiło się i szybko zniknęło z wiadomości, ale to była prawda” – powiedział. „A więc mieli spotkanie w Radzie Europejskiej. Wszyscy siedzieli cicho. Draghi wziął na siebie odpowiedzialność i powiedział: «Popieram, jestem za». Chciał pokazać, że poparcie kandydatury pochodziło nie tylko od naszych tradycyjnych najlepszych przyjaciół – Polaków, Bałtów, ale też od innych krajów. Chciał pokazać, że duży kraj, tradycyjnie bardziej przychylny Rosji, podjął dla siebie strategiczną decyzję. Roli tych ludzi naprawdę nie można nie doceniać” – zaznaczył Kułeba.
Szef ukraińskiej dyplomacji podziękował też w wywiadzie przywódcom Niemiec i Holandii. „Bo to były ich osobiste decyzje polityczne. Dużo komunikowałem się na szczeblu ministrów z tymi krajami i muszę powiedzieć, że bez woli politycznej nie dałoby się zrobić tego 180-stopniowego zwrotu” – podkreślił.
Czytaj też:
Andrzej Duda zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego. Wiadomo, o czym będą rozmawiać politycy