Władze Prawa i Sprawiedliwości zdecydowały z końcem maja o nowym podziale struktur partyjnych. Liczba okręgów została zwiększona z 41 do 94. Wybrano również nowych pełnomocników, którymi nie mogli być politycy pełniący funkcje ministerialne lub będące członkami prezydium Sejmu i Senatu. Wybrano też opiekunów, którzy mają za zadanie nadzorować cały region. W tym wypadku rolę tę powierzono czołowym politykom Prawa i Sprawiedliwości.
O ocenę tych zmian został poproszony w radiowej Trójce Krzysztof Sobolewski. – Stan hibernacji w partii minął. Był okres pandemii koronawirusa. Można powiedzieć, że to przeszłość i historia. Efekty można będzie oceniać najwcześniej za trzy, cztery miesiące. To jest taki okres, który wyznaczyliśmy sobie na ocenę tych zmian, tej rewolucji w partii. Wtedy będziemy mogli powiedzieć coś więcej, w jakim stopniu to było skuteczne, a co trzeba poprawić – powiedział sekretarz generalny PiS.
Krzysztof Sobolewski o zmianach organizacyjnych w PiS. Osobliwe porównanie
Sobolewski odniósł się również do faktu, że na opiekunów zostali m.in. wicepremierzy: Mariusz Błaszczak czy Jacek Sasin. – To są wieloletni działacze Prawa i Sprawiedliwości, zakładający PiS, nieskorzystanie z doświadczenia tych osób, to trochę jak proszenie się o wcześniejsze Święto Dziękczynienia przez indyka – skomentował poseł.
Sekretarz generalny PiS wyjaśniał, że „funkcje opiekunów województw to są funkcje trochę pozastatutowe”. – Opiekunowie mają nadzorować jakie działania podejmują nowi pełnomocnicy okręgowi, oceniać je, ale też czasami wspomagać radą. Od ich oceny będzie też dużo zależało za te trzy, cztery miesiące zmiana struktury będzie uznana za udaną, czy trzeba będzie gdzieś poprawiać – zakończył.
Czytaj też:
Kolejne zmiany w PiS. Nowe funkcje m.in. dla Macierewicza, Suskiego i Karczewskiego