Na indonezyjskiej wyspie Bali trwa szczyt ministrów spraw zagranicznych G20. W spotkaniu biorą udział m.in. szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow oraz przedstawiciele państw Zachodu, które wspierają Ukrainę i nałożyły sankcje na Rosję, na czele z sekretarzem stanu USA Antony'm Blinkenem. Japońska agencja Kyodo zauważa, że dla Ławrowa to pierwsza okazja od 24 lutego do spotkania twarzą w twarz z przedstawicielami państw G7. Rozmowy dotyczą przede wszystkim niedoborów żywności i energii na światowych rynkach oraz wzrostu ich cen, co jest skutkiem inwazji na Ukrainę.
Brak wspólnego zdjęcia i zbojkotowana kolacja
Obecność na szczycie przedstawiciela Kremla wywołuje napięcia. Agencja Kyodo podała, powołując się na anonimowe źródła, że z powodu niechęci części dyplomatów do Ławrowa zrezygnowano z tradycyjnego wspólnego zdjęcia ministrów uczestniczących w spotkaniu. Minister spraw zagranicznych Indonezji Retno Marsudi przekazała też dziennikarzom, że ministrowie z grupy G7 poinformowali wcześniej, że nie będą uczestniczyć w uroczystej kolacji. Dodała, że jest w stanie „zrozumieć ich stanowisko” i chce stworzyć „komfortową atmosferę dla wszystkich”.
Okrzyki w stronę Siergieja Ławrowa
Do incydentu doszło też w czasie powitania uczestników szczytu. Kiedy szef rosyjskiej dyplomacji witał się ze swoją indonezyjską odpowiedniczką i ściskał jej dłoń, usłyszał po angielsku pytanie z tłumu: „Dlaczego rozpoczęliście wojnę?”. Słychać było też okrzyki: „Kiedy zatrzymacie wojnę?” oraz „Dlaczego nie zatrzymacie wojny?”.
Po zakończeniu szczytu Retno Marsudi może wydać oświadczenie, ale – jak podaje agencja Kyodo – wypracowanie wspólnego dokumentu jest mało prawdopodobne ze względu na różne poglądy uczestników spotkania w sprawie wojny na Ukrainie.
Grupę G7 tworzą Wielka Brytania, Kanada, Francja, Niemcy, Włochy, Japonia i Stany Zjednoczone. W jej spotkaniach biorą też udział przedstawiciele Unii Europejskiej. Z kolei w skład G20 wchodzą też Arabia Saudyjska, Argentyna, Australia, Brazylia, Chiny, Indie, Indonezja, Meksyk, Rosja, RPA, Korea Południowa i Turcja.
Czytaj też:
Ujawniono rozmowę Putina z Macronem. Ławrow: Rosja nie ma się czego wstydzić