Rosjanie tegorocznego szczytu G20 raczej nie będą mogli zaliczyć do udanych. Wiedzieli o tym zresztą na długo przed samym wydarzeniem. Prezydent Władimir Putin zrezygnował z osobistego udziału w imprezie, wysyłając na nią Siergieja Ławrowa. Ten z kolei nie doczekał do końca szczytu i opuścił Bali przed czasem.
Ławrow w Indonezji spotkał się z chłodnym przyjęciem ze strony dyplomatów państw Zachodu. Nie mógł liczyć na wspólną sesję zdjęciową, która z jego powodu została zbojkotowana przez wiele osób. Ministrowie z państw grupy G7 nie stawili się też na czwartkowej kolacji, podkreślając w ten sposób sprzeciw wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
— Jeśli Zachód nie chce negocjacji, ale zwycięstwa Ukrainy nad Rosją na polu bitwy, to prawdopodobnie po prostu nie ma o czym rozmawiać z Zachodem, ponieważ takie podejście nie pozwala Ukrainie przejść do procesu pokojowego - mówił w Indonezji Siergiej Ławrow. Szef rosyjskiego MSZ zarzucił też politykom „wściekłą rusofobię”.
Oprócz kwestii wojny na Ukrainie przedstawiciele G20 omawiali na Bali głównie wzrost cen żywności i energii. To pierwsze takie wydarzenie od 24 lutego, na którym mogli spotkać się wysocy rangą przedstawiciele Rosji oraz państw tworzących koalicję wspierającą Ukrainę.
Okrzyki w stronę Siergieja Ławrowa
Do incydentu doszło też w czasie powitania uczestników szczytu. Kiedy szef rosyjskiej dyplomacji witał się ze swoją indonezyjską odpowiedniczką i ściskał jej dłoń, usłyszał po angielsku pytanie z tłumu: „Dlaczego rozpoczęliście wojnę?”. Słychać było też okrzyki: „Kiedy zatrzymacie wojnę?” oraz „Dlaczego nie zatrzymacie wojny?”.
Grupę G7 tworzą Wielka Brytania, Kanada, Francja, Niemcy, Włochy, Japonia i Stany Zjednoczone. W jej spotkaniach biorą też udział przedstawiciele Unii Europejskiej. Z kolei w skład G20 wchodzą też Arabia Saudyjska, Argentyna, Australia, Brazylia, Chiny, Indie, Indonezja, Meksyk, Rosja, RPA, Korea Południowa i Turcja.
Czytaj też:
Władimir Putin zrobił to po raz kolejny. Jego zdjęcie przy stole ponownie hitem sieci