Prokuratura chciałaby postawić zarzuty korupcyjne Grodzkiemu. Jest jeden problem

Prokuratura chciałaby postawić zarzuty korupcyjne Grodzkiemu. Jest jeden problem

Tomasz Grodzki
Tomasz Grodzki Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
Jak podaje „Polska The Times”, Prokuratura Regionalna w Szczecinie chciałaby postawić zarzuty korupcyjne marszałkowi Senatu Tomaszowi Grodzkiemu. Problem polega jednak na tym, że marszałek Senatu zasłania się immunitetem. W tej samej sprawie zarzuty usłyszało już trzech lekarzy.

Pod koniec marca Prokuratura Krajowa poinformowała o skierowaniu przez Prokuraturę Regionalną w Szczecinie do Senatu wniosku o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Sprawa dotyczy okresu, gdy polityk KO był dyrektorem w Specjalistycznym Szpitalu im prof. Sokołowskiego w Szczecinie i ordynatorem tamtejszego Oddziału Chirurgii Klatki Piersiowej. Śledczy w toku postępowania przesłuchali 15 świadków (pacjentów i ich bliskich), którzy byli hospitalizowani na oddziale kierowanym przez Tomasza Grodzkiego.

Polityk Koalicji Obywatelskiej miałby usłyszeć cztery zarzuty przyjęcia korzyści majątkowych: w latach 2006, 2009 i 2012. Chodzi o kwoty od 1500 do 7000 zł w złotówkach i dolarach, przyjmowane rzekomo w kopertach w zamian za zobowiązanie do osobiście lub szybko wykonanej operacji.

Senat nie uchylił Grodzkiemu immunitetu

18 maja o przyszłości Tomasza Grodzkiego decydowali senatorowie. Decyzją senackiej większości immunitet polityka nie został uchylony, a więc śledczy nie mogą mu na razie postawić zarzutów.

Zarzuty dla lekarzy z fundacji Grodzkiego

Z informacji „Polska The Times” wynika, że trzech lekarzy związanych z fundacją założoną przez Grodzkiego usłyszało zarzuty. Jeden z medyków – Krzysztof K. – miał się poskarżyć nie tylko na to, że został zatrzymany, ale również miał rewizję w domu i zastosowano wobec niego poręczenie majątkowe. Lekarz usłyszał aż 166 zarzutów, dotyczących m.in. korupcji i prania brudnych pieniędzy, w czasie gdy pełnił funkcję ordynatora w szpitalu Szczecin-Zdunowo. Mężczyzna zapewniał, że jest niewinny i złożył zażalenie na działania prokuratury i CBA. Zdaniem sądu wszelkie czynności podjęte przez śledczych były zasadne. Sędziowie dodali, że na obecnym etapie zachodzi duże prawdopodobieństwo popełnienia przestępstw przez podejrzanego.

Dwaj inni lekarze związani z fundacją Tomasza Grodzkiego – chirurg Bartosz K., jak i pulmonolog Juliusz P., usłyszeli zarzuty, jednak przebywają na wolności.

Co na to Tomasz Grodzki?

Tomasz Grodzki twierdził, że traktuje całą sprawę jako nagonkę partii rządzącej na Senat w celu odzyskania większości przez partię rządząca i to metodami niedemokratycznymi. 17 maja sprawą uchylenia immunitetu marszałka Senatu zajęła się senacka komisja regulaminowa. Za negatywną opinią wobec wniosku opowiedziało się 7 senatorów, 5 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.

– Można powiedzieć o mnie różne rzeczy, ale na pewno nie to, że jestem idiotą i będąc dyrektorem i ordynatorem, domagałem się jakichkolwiek wpłat pieniędzy – stwierdził Tomasz Grodzki w swoim przemówieniu w Senacie.

Polityk zapewnił, że nie przyjął żadnej łapówki od pacjentów. – Byłbym skończonym idiotą, gdybym przyjmował jakiekolwiek korzyści majątkowe i chciałbym to z całą mocą podkreślić, bo nagonka na mnie zaczęła się dokładnie dzień po wyborze na marszałka Senatu. I zanim jeszcze prokuratura wydała jakiekolwiek postępowanie o wszczęciu śledztwa prasa prawicowa wydała wyrok – dodał marszałek Senatu.

Czytaj też:
Dziennikarka TVP przepytywała Tomasza Grodzkiego, chciała uderzyć w Donalda Tuska. Oboje zaliczyli wpadkę

Źródło: Polska The Times