Na jesień 2023 roku zaplanowane są wybory parlamentarne. W tym samym czasie powinny się odbyć wybory samorządowe. Politycy PiS coraz głośniej mówią, że wybory nowych prezydentów miast czy członków sejmików wojewódzkich powinny zostać przełożone o pół roku.
Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że sprawa ma się rozstrzygnąć do końca wakacji. W analizie prof. Jarosława Flisa dla Fundacji im. Stefana Batorego wspomniano, że najwcześniejszy możliwy termin wyborów to 23 września 2023 roku. Jeśli politycy zajęliby się sprawą po wakacjach, oznaczałoby to, że na zmiany pozostałoby tylko 12 miesięcy.
Konsultacje PiS z Andrzejem Dudą
6 lipca „Super Express” informował, że pomysłem partii rządzącej był zaskoczony Andrzej Duda. Prezydent miał mieć wręcz pretensje do PiS, że inicjatywa nie została z nim skonsultowana. – Głowa państwa wie, że takie wątpliwe prawnie posunięcie może znów wywołać problemy wewnętrzne oraz na arenie międzynarodowej – powiedział dziennikarzom jeden z ministrów w KPRP.
Andrzej Duda zaznaczał, że w zakresie przesunięcia wyborów samorządowych nic mu jeszcze nie proponowano. – Jeśli będzie rozsądna propozycja, uważnie się jej przyjrzę. Ja bym powiedział tak: gdyby wszystkie wybory rzeczywiście miały się odbyć jesienią 2023 w zbliżonych do siebie terminach, to będziemy mieli bardzo duży bałagan polityczny. Trzeba sobie zadać pytanie, czy rzeczywiście takiej czystej realizacji reguł demokratycznych z puntu widzenia wyborczego sprzyja takie zamieszanie, jakie by było w tym momencie – dodał prezydent.
PiS obawiał się weta Andrzeja Dudy?
Teraz PiS postanowił jednak zmienić swoje podejście i otwarcie zapowiada konsultacje z Pałacem Prezydenckim. – Ostatecznej decyzji politycznej nie ma, ale analizujemy sytuację. Optymalną byłaby możliwość przeniesienia głosowania na wiosnę 2024. Konsultujemy i analizujemy sprawę wspólnie z prezydentem, a ostateczna decyzja należy do Andrzeja Dudy. Chcielibyśmy, żeby była pozytywna głównie ze względów logistycznych – tłumaczył w radiu Siódma9 sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski.
„Rzeczpospolita” dodała, że konsultacje mają ruszyć w ciągu kilku najbliższych dni. Politycy partii rządzącej chcą mieć bowiem pewność odnośnie stanowiska Pałacu Prezydenckiego, ponieważ zdają sobie sprawę z tego, że przeprowadzenie ustawy przez Sejm będzie politycznie kosztowne. Z wypowiedzi Krzysztofa Sobolewskiego wynika, że PiS zdaje sobie sprawę z tego, że opozycja nie poprze pomysłu przesunięcia wyborów.
– Spodziewam się, że pomysły będą kontestowane przez opozycję. Być może KO boi się ze względu na to, że w wyborach parlamentarnych wystartowaliby przedstawiciele samorządu reprezentujący PO. W przypadku uzyskania mandatu posła czy senatora z automatu wygasa mandat prezydenta, wójta, burmistrza. Może to jest obawa, że startując, przenosząc się z jednego urzędu na drugi, odsłonią te miejsca – tłumaczył.
Nie można także zapomnieć o stanowisku PKW. Eksperci wskazują, że połączenie w jednym terminie wyborów samorządowych i parlamentarnych niesie ze sobą wiele ryzyk.
Czytaj też:
„Niedyskrecje parlamentarne”: Do czego szykuje się Andrzeja Duda? „Niemal jak drugi Zełenski”