Z informacji wPolityce.pl wynika, że prokuratura 21 lipca skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Marcie Lempart. Według serwisu chodzi o dwa zarzuty tej samej treści z art. 212 par. 1 kodeksu karnego. Jest w nim mowa o pomówieniu innej osoby, grupy osób, instytucji, osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej „o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności”. Grozi za to grzywna lub kara ograniczenia wolności. Wcześniej liderka Strajku Kobiet została przesłuchana i nie przyznała się do winy.
Lempart o „mordercach w mundurach”
Sprawa dotyczy wypowiedzi Marty Lempart pod adresem funkcjonariuszy Straży Granicznej w związku z kryzysem na granicy polsko-białoruskiej, które padły w czasie protestów od koniec października i w grudniu ubiegłego roku na Placu Zamkowym i przed Sejmem. W czasie jednej z manifestacji liderka Strajku Kobiet stwierdziła, że pogranicznicy to „mordercy w mundurach”. – Obrońcy tych p*********** morderców w mundurach, co wyrzucają dzieci do lasu, odgrażali się, że będą składać na nas zawiadomienie do prokuratury i że będą nas pozywać. Proszę k**** bardzo – mówiła. – Pozwijcie mnie, to sprawa będzie o to, że jesteście p*********** mordercami w mundurach, którzy wyrzucają dzieci do lasu – dodała.
Liderka Strajku kobiet usłyszała zarzuty
Zawiadomienie do prokuratury złożyła wówczas fundacja Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu. Prokuratura już w kwietniu tego roku poinformowała, że liderka Strajku Kobiet usłyszała zarzuty.
Czytaj też:
Kto się boi Marty Lempart. Aktywistka aborcyjna w natarciu