Z projektu planu finansowego Kancelarii Sejmu wynika, że koszty funkcjonowania parlamentu mają wzrosnąć aż o 23 proc. w porównaniu do tego roku. Jak wyjaśnia dziennik, na tak znaczący wzrost wpłynie między innymi to, że czekają nas wtedy wybory parlamentarne i wydatki z tym związane. Według wyliczeń Kancelarii Sejmu wymiana kadencji to koszt około 42,5 mln zł – posłom, którym nie uda się wywalczyć ponownie mandatu, jeszcze przez trzy miesiące wypłacane będą pensje, a pracownicy ich biur otrzymają odprawy. Sporo pieniędzy pochłonie także wyposażenie nowych posłów m.in. w sprzęt potrzebny im do pracy jak tablety.
Posłowie dostaną podwyżki
Podwyżki, o czym „Fakt” już wcześniej informował, mają też dostać posłowie, a także wszyscy pracownicy Sejmu i straż marszałkowska. – 13 lipca dostaliśmy pismo z Ministerstwa Finansów zawierające wskaźniki i informację, że mam zaplanować 7,8 proc. podwyżki – poinformowała na ubiegłotygodniowym posiedzeniu sejmowej komisji regulaminowej szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska. Jak przekazała, podwyżki oznaczają wzrost kosztów aż o 27,6 mln zł. W tej chwili pensja posłów wynosi 12 826 zł brutto, a dieta – 4 008 zł. Po zmianie uposażenie wzrośnie do 13 826 zł brutto, a dieta do 4320 zł. Łącznie na uposażenia posłów i wynagrodzenia pracowników Kancelarii Sejmu przewidziane zostało 263 mln zł.
Kosztowne noclegi i wyjazdy
Utrzymanie biur poselskich pochłonie 105,7 mln zł, a diety poselskie – 23,8 mln zł. Kilkadziesiąt milionów zostanie również przeznaczone na wyjazdy i noclegi posłów, m.in. 9 mln zł wyniesie zakwaterowanie posłów na terenie Warszawy, a 11,7 mln zł podróże parlamentarzystów po kraju.
Sejm do remontu
Na wzrost wydatków Sejmu mają też wpływ zaplanowane remonty – zaplanowano m.in. remont ogrodzenia i kopuły nad salą plenarną.
Czytaj też:
Znamy patronów 2023 roku. Sejm wybrał siedmioro zasłużonych Polek i Polaków