Aktywny w mediach społecznościowych Dmitrij Miedwiediew zwłaszcza w ostatnich miesiącach zaostrzył swoją antyzachodnią retorykę. Raz po raz rzuca mniej lub bardziej zawoalowane groźby pod adresem państw europejskich i USA, przekonując przy tym o potędze własnego kraju. We wtorek 26 lipca za pośrednictwem Telegrama wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji pokusił się o kolejny propagandowy wpis w tej tematyce.
„Najpierw obwieścili, że zamierzają surowo ukarać Rosję, która chciała chronić cierpiących ludzi i zabezpieczyć swoje długofalowe interesy. Jak zwykle postanowili rozerwać na strzępy rosyjską gospodarkę: pozbawić ją pieniędzy z eksportu energii i nałożyć pełne sankcje na wszystko, co się pali” – pisał polityk.
Zwracał przy tym uwagę na fakt, że nic nie było ważne dla polityków europejskich tak bardzo jak zadanie cierpień Rosjanom. Jego zdaniem żyjący w dobrobycie Europejczycy po czasie przypomnieli sobie, że „nikt nie odwoła zimy”, a na tanie alternatywne źródła gazu, ropy i węgla nie mają co liczyć.
Były prezydent Rosji nastawienie Zachodu do jego ojczyzny nazwał mieszanką „arogancji, infantylizmu i głupoty”. „Europejscy cwaniacy proponują sprawdzone lekarstwo na biegunkę – zwiększenie dostaw broni dla kijowskiego reżimu i wojnę do samego końca. Już niedługo nadejdzie chłód..”. – pisał Miedwiediew, zapowiadając problemy z ogrzaniem europejskich domów.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Ukraińcy kpią po groźbach Miedwiediewa. „Mały człowiek, zapomniany przez historię”