Podczas spotkania z wyborcami w Gnieźnie kolumna pojazdów z Jarosławem Kaczyńskim została obrzucona jajkami. Do internetu trafiło nawet nagranie, pokazujące młodego mężczyznę, celującego w limuzynę prezesa PiS. Marek Markiewicz, który w 1995 roku startował w wyborach prezydenckich, porównał całą sytuację do... sprawy zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki.
– Ktoś powie, że ja z grubej rury, ale to jest kwestia pamięci. Bo albo ten młody człowiek nie ma tego skojarzenia, nikt go tego w szkole nie uczył, w domu nikt nie powtarzał i on uważa, że to jest świetny dowcip, więc jest głupcem. Ale jeżeli wiedział, jest bandytą – mówił Markiewicz. – To, że on nie siedzi dla mnie jest pewnym problemem – dodawał. Wspomniał też zabójstwo Marka Rosiaka z biura PiS w 2010 roku.
Bartosiewicz: Jajko za chwilę może być kamieniem, jakąkolwiek inną bronią
W kwestii incydentu z Gniezna pomiędzy gośćmi Polsatu panowała zgoda. Dr Artur Bartosiewicz, ekspert w zakresie polityki publicznej, również wyraził swoje oburzenie. – Dla mnie to jest niedopuszczalne. To jest napaść – oświadczył. – Jajko za chwilę może być kamieniem, może być za chwilę jakąkolwiek inną bronią, nieważne, jaki polityk jechał – zwrócił uwagę.
– Chciałbym usłyszeć wypowiedź wszystkich polityków w Polsce. Wszystkich, drodzy państwo, którzy siedzicie w parlamencie, która powie, że negujecie tego typu postępowanie. Albo dziś zanegujecie, albo za miesiąc, dwa, trzy, pięć będziemy mieć dokładnie to co w Łodzi – przekonywał, wspominając śmierć Marka Rosiaka.
Czytaj też:
Kanthak: Gdyby Kaczyński nie miał ochrony, zostałby zamordowany