„Jest mi wstyd, że jest pan senatorem”. Senacka awantura o Jerzego Buzka i słowo „macher”

„Jest mi wstyd, że jest pan senatorem”. Senacka awantura o Jerzego Buzka i słowo „macher”

Krzysztof Mróz
Krzysztof Mróz Źródło: Senat
W środę 3 sierpnia w Senacie Krzysztof Mróz z PiS nazwał Jerzego Buzka „macherem”, co bardzo oburzyło Krzysztofa Kwiatkowskiego. Spór senatorów toczył się przez niemal pięć minut.

Wszystko zaczęło się od stwierdzenia senatora Mroza, skierowanego pod adresem senatora Kwiatkowskiego, iż jego „szef” likwidował kopalnie, a obecnie jest „prominentnym działaczem PO, który ponoć się zajmuje generalnie energetyką w Unii Europejskiej, jest guru w ogóle i największym macherem”. W takich słowach Krzysztof Mróz opisał Jerzego Buzka, byłego premiera z AWS, należącego obecnie do Platformy Obywatelskiej i Europejskiej Partii Ludowej.

Wypowiedź Mroza mocno rozdrażniła Krzysztofa Kwiatkowskiego. Nie spodobało mu się zwłaszcza jedno słowo. – Powiedzieć, że jest mi przykro, to nic nie powiedzieć. Co przed chwilą padło na tej sali? Pan senator Mróz o Jerzym Buzku powiedział „macher”. Słownik Języka Polskiego mówi, że słowo „macher” to „oszust, kombinator”. Jest mi wstyd, że pan jest senatorem – grzmiał z mównicy.

– Jerzy Buzek w czerwcu tego roku w Parlamencie Europejskim wynegocjował porozumienie zobowiązujące państwa członkowskie do wypełnienia gazem magazynów. Było to uznane jako ogromny sukces w zakresie bezpieczeństwa energetycznego. Za to porozumienie dziękowali Jerzemu Buzkowi przedstawiciele wszystkich środowisk politycznych, także europosłowie PiS-u – przypomniał Kwiatkowski.

– Oczekuję, że pan publicznie przeprosi Jerzego Buzka, którego określił pan „macherem”, czyli „oszustem i kombinatorem”. Chyba, że pan nawet nie zna znaczenia słów, których używa. W każdym z tych wypadków albo powinien pan przeprosić i przyznać się do błędu, albo powiedzieć, że „mowa polska trudny język, znać go pan nie potrafi” – stwierdził senator KO.

Senator Mróz: Język faktycznie może mieć 177 znaczeń

Po chwili szansę obrony swojego stanowiska dostał senator Mróz. – W jakiejś tam wypowiedzi faktycznie użyłem tego słowa „macher”, ale nie w kontekście oszustwa, bo w kontekście, który pan powiedział, nigdy nie zarzuciłem premierowi, że jest jakimś oszustem. Ja zrozumiałem to jako taki „macher” – „główny facet”, który rozgrywał politykę, bo był premierem ze Śląska, likwidował te kopalnie, bo bez niego nie byłoby możliwości likwidacji. I w Unii Europejskiej też był jednym z tych polityków, który opowiadał się za tą polityką klimatyczną, która wymusza na Polsce likwidację kopalń – tłumaczył senator PiS.

– Nigdy nie powiedziałem, że pan premier Jerzy Buzek był jakimś oszustem i proszę mi takich słów w moje usta nie wkładać, bo ja się z premierem Buzkiem nie zgadzam, ale nigdy takich określeń pod adresem premiera czy kogokolwiek innego na tej sali nie użyłem – podkreślał.

– Trudno powiedzieć, że Jerzy Buzek nie był jednym z kreatorów tej polityki w Europarlamencie. Oczywiście pewnie też wiele dobrych rzeczy zrobił, ale wpisywał się w te klimatyczne szaleństwo, a skutkiem tego dzisiaj jest wymuszanie na rządzie polskim zamykanie kopalń – wyjaśniał.

– Język faktycznie może mieć 177 znaczeń, ale ja nie mówiłem tego w kontekście oszustwa, ale w kontekście osoby, która wpływała na likwidację kopalń, jak była premierem, wpływała także na politykę Zielonego Ładu, która prowadzi do likwidacji kopalń. W tym kontekście mówiłem, a jeśli jest jakiś inny, to ja mogę powiedzieć, że w takim o panu premierze się nie wypowiadałem – zapewniał.

Na zakończenie sporu inni senatorowie wyjaśnili, że potoczne słowo „macher” faktycznie ma dwa użycia. Jedno oznacza „fachowca”, a drugie „oszusta, kombinatora”.

Czytaj też:
Były wiceminister o węglu: Byliśmy zdemoralizowani dostatkiem, zabrakło roztropności