Wszystko zaczęło się od stwierdzenia senatora Mroza, skierowanego pod adresem senatora Kwiatkowskiego, iż jego „szef” likwidował kopalnie, a obecnie jest „prominentnym działaczem PO, który ponoć się zajmuje generalnie energetyką w Unii Europejskiej, jest guru w ogóle i największym macherem”. W takich słowach Krzysztof Mróz opisał Jerzego Buzka, byłego premiera z AWS, należącego obecnie do Platformy Obywatelskiej i Europejskiej Partii Ludowej.
Wypowiedź Mroza mocno rozdrażniła Krzysztofa Kwiatkowskiego. Nie spodobało mu się zwłaszcza jedno słowo. – Powiedzieć, że jest mi przykro, to nic nie powiedzieć. Co przed chwilą padło na tej sali? Pan senator Mróz o Jerzym Buzku powiedział „macher”. Słownik Języka Polskiego mówi, że słowo „macher” to „oszust, kombinator”. Jest mi wstyd, że pan jest senatorem – grzmiał z mównicy.
– Jerzy Buzek w czerwcu tego roku w Parlamencie Europejskim wynegocjował porozumienie zobowiązujące państwa członkowskie do wypełnienia gazem magazynów. Było to uznane jako ogromny sukces w zakresie bezpieczeństwa energetycznego. Za to porozumienie dziękowali Jerzemu Buzkowi przedstawiciele wszystkich środowisk politycznych, także europosłowie PiS-u – przypomniał Kwiatkowski.
– Oczekuję, że pan publicznie przeprosi Jerzego Buzka, którego określił pan „macherem”, czyli „oszustem i kombinatorem”. Chyba, że pan nawet nie zna znaczenia słów, których używa. W każdym z tych wypadków albo powinien pan przeprosić i przyznać się do błędu, albo powiedzieć, że „mowa polska trudny język, znać go pan nie potrafi” – stwierdził senator KO.
Senator Mróz: Język faktycznie może mieć 177 znaczeń
Po chwili szansę obrony swojego stanowiska dostał senator Mróz. – W jakiejś tam wypowiedzi faktycznie użyłem tego słowa „macher”, ale nie w kontekście oszustwa, bo w kontekście, który pan powiedział, nigdy nie zarzuciłem premierowi, że jest jakimś oszustem. Ja zrozumiałem to jako taki „macher” – „główny facet”, który rozgrywał politykę, bo był premierem ze Śląska, likwidował te kopalnie, bo bez niego nie byłoby możliwości likwidacji. I w Unii Europejskiej też był jednym z tych polityków, który opowiadał się za tą polityką klimatyczną, która wymusza na Polsce likwidację kopalń – tłumaczył senator PiS.
– Nigdy nie powiedziałem, że pan premier Jerzy Buzek był jakimś oszustem i proszę mi takich słów w moje usta nie wkładać, bo ja się z premierem Buzkiem nie zgadzam, ale nigdy takich określeń pod adresem premiera czy kogokolwiek innego na tej sali nie użyłem – podkreślał.
– Trudno powiedzieć, że Jerzy Buzek nie był jednym z kreatorów tej polityki w Europarlamencie. Oczywiście pewnie też wiele dobrych rzeczy zrobił, ale wpisywał się w te klimatyczne szaleństwo, a skutkiem tego dzisiaj jest wymuszanie na rządzie polskim zamykanie kopalń – wyjaśniał.
– Język faktycznie może mieć 177 znaczeń, ale ja nie mówiłem tego w kontekście oszustwa, ale w kontekście osoby, która wpływała na likwidację kopalń, jak była premierem, wpływała także na politykę Zielonego Ładu, która prowadzi do likwidacji kopalń. W tym kontekście mówiłem, a jeśli jest jakiś inny, to ja mogę powiedzieć, że w takim o panu premierze się nie wypowiadałem – zapewniał.
Na zakończenie sporu inni senatorowie wyjaśnili, że potoczne słowo „macher” faktycznie ma dwa użycia. Jedno oznacza „fachowca”, a drugie „oszusta, kombinatora”.
Czytaj też:
Były wiceminister o węglu: Byliśmy zdemoralizowani dostatkiem, zabrakło roztropności