Przewodnicząca Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi udała się na Tajwan. Pekin uznał tę wizytę za poważną prowokację. Aleksander Kwaśniewski skomentował na łamach „Rzeczpospolitej”, że napięcia „niestety mogą” doprowadzić do konfliktu USA z Chinami. – To jest bardzo realny scenariusz, wydaje się, że Chińczycy są dość pragmatyczni – zaczął swoją wypowiedź były prezydent.
– Powinni patrzeć, jakie sankcje dotknęły Rosję po inwazji na Ukrainę i być może to ich będzie trochę ostudzać. Natomiast w doktrynie chińskiej, w doktrynie prezydenta Chin jest wyraźnie, żeby Tajwan dołączyć do Chin. Oni uznają Tajwan za część wielkich Chin, w związku z tym ryzyko jest duże – kontynuował polityk.
Aleksander Kwaśniewski o wizycie Nancy Pelosi. „To nie była wizyta konieczna”
Kwaśniewski stwierdził, że wizyta Pelosi nie była potrzebna, bo przewodnicząca Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych „nie odgrywa jakiejś roli w działaniach wykonawczych władz USA”. – Oczywiście jej obecność miała pewne znaczenie symboliczne, potwierdzenie poparcia amerykańskiego dla Tajwanu, ale w tym momencie, gdy jest i tak już wystarczająco dużo zagrożeń na świecie, ja uważam, że to nie była wizyta konieczna – zaznaczył były prezydent.
Zdaniem polityka Amerykanie chcieli pokazać, że „nie ulegają chińskim naciskom”. Kwaśniewski radziłby, aby zmniejszać napięcia wokół Tajwanu. – Chińczycy wykorzystują sytuację. Dla nich to, że Amerykanie są tak bardzo zaangażowani na Ukrainie, stwarza okazję, by coś więcej uzyskać, coś więcej ugrać – stwierdził Kwaśniewski.
Sprawa Tajwanu doprowadzi do wojny? „To byłby koniec świata, który znamy”
– Chiny na pewno stać na agresję, bo to jest bogaty kraj, dysponujący ogromnymi możliwościami, w tym militarnymi, ale Tajwan, ze wsparciem amerykańskim, to nie jest łatwy kawałek chleba, tam też nie będzie blitzkriegu, jak na Ukrainie – ocenił były prezydent. Według Kwaśniewskiego gdyby doszło do wojny, to „byłby koniec globalizacji i świata, który znamy”.
Czytaj też:
Wizyta Pelosi na Tajwanie. Chiny nie przerwały manewrów wokół wyspy i „naruszyły jej terytorium”