W dniach 28 lipca – 1 sierpnia pracownicy Research Partner zapytali Polaków o to, na które ugrupowania polityczne zagłosowaliby w wyborach parlamentarnych. Gdyby w najbliższą niedzielę otwarto lokale wyborcze, najwięcej głosów zdobyłaby Zjednoczona Prawica. PiS wspólnie z koalicjantami mógłby liczyć na 38,2 proc. poparcia. Druga Koalicja Obywatelska miałaby 25,8 proc. głosów.
Na trzecim miejscu uplasowała się Polska 2050 Szymona Hołowni z 7,7 proc. głosów. Lewica na czwartym miejscu miałaby 7,4 proc. głosów, a Konfederacja 6,1 proc. Próg wyborczy przekroczyłoby jeszcze PSL z 5,7 proc. głosów. Aż 7 proc. wyborców odpowiedziało, że nie wie nadal na kogo głosować. Frekwencja w wyborach przeprowadzonych w środku lata wyniosłaby 48,3 proc. Kolejne 16,5 proc. Polaków odpowiedziało, że „raczej” wzięłoby udział w wyborach, więc łącznie byłoby to nawet 64,8 proc. uprawnionych do głosowania.
Z badania opublikowanego na portalu naTemat.pl wynikało jedno ciekawe spostrzeżenie. Okazuje się, że Zjednoczona Prawica sporo traci, jeśli odjąć od niej Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobry. W osobnym sondażu, wydzielającym tę partię, PiS miałby 34,1 proc. głosów, a ugrupowanie Ziobry 3,6 proc. Na własne życzenie partia Zbigniewa Ziobry została uwzględniona także w ostatnim sondażu IBRiS, gdzie PiS osiągnął wynik 34,9 proc., KO 27,7 a Solidarna Polska zaledwie 0,7 proc.
Czytaj też:
Solidarna Polska zdobyła w sondażu 0,7 procenta. „Oby po tej 0,7 nie było kaca”