Posłowie KO w ramach swoich uprawień weszli m.in. do Kancelarii Premiera, Ministerstwa Infrastruktury, Wód Polskich, Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej czy Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Zamierzali sprawdzić, jak w rzeczywistości na plagę śniętych ryb w Odrze zareagowały państwowe instytucje i politycy opcji rządzącej. Podczas wspólnego posiedzenia sejmowych komisji w sprawie Odry Katarzyna Lubnauer podzieliła się swoimi wnioskami z kontroli.
– Byliśmy tam po to, żeby zobaczyć, jak wygląda, z punktu instytucji rządowej, proces oceniania tej katastrofy. Rzeczywiście jedyną instytucją, która wtedy działała, był GIOŚ (Generalny Inspektorat Ochrony Środowiska - red.), dlatego że już 5 sierpnia okazuje się, że była decyzja GIOŚ-iu skierowana do województw w sprawie badania i monitorowania sytuacji. Ale za tym nic nie poszło – mówiła. Zaznaczyła, że opozycyjni posłowie Michał Jaros i Małgorzata Tracz już 2 i 3 sierpnia zgłaszali się do wszystkich instytucji. Bez skutku.
RCB informację o niebezpiecznej sytuacji na Odrze miało otrzymać od obywatela wieczorem 9 sierpnia. Po odczytaniu jej 10 sierpnia, urzędnicy wysłali w tej sprawie pytania do województw lubuskiego, opolskiego, dolnośląskiego oraz do GIOŚ i Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Chcieli dowiedzieć się więcej o zagrożeniu i ewentualnym rozesłaniu alertów. W odpowiedzi usłyszeli, że nic się nie dzieje i wszystko jest w porządku.
Wody Polskie: Śnięte ryby to problem wędkarzy
Także 10 sierpnia Wody Polskie miały odpowiedzieć, że to problem wędkarzy i to oni powinni zebrać śnięte ryby. 11 sierpnia posłowie KO apelowali o wysłanie alertu RCB do mieszkańców regionów nad Odrą. Wiceminister infrastruktury Grzegorz Witkowski zapewniał wtedy, że w Odrze można się kąpać i sam zapowiadał wejście do wody, którego jednak nie zrealizował.
– 12 sierpnia dopiero budzi się rząd. Rząd, można powiedzieć, wrócił z urlopu i zaczyna cokolwiek działać, zapada decyzja o alercie. Przypomnę: od 10 do 12 jest kilka prób ze strony RCB, żeby wysłać alert. Za każdym razem ma odpowiedź odmowną – podkreślała Lubnauer. Zaznaczyła jednak, że 10, 11 i 12 sierpnia w codziennych raportach Ministerstwo Klimatu i Środowiska podkreślało, że nie ma zagrożeń. Także 16 sierpnia odpowiednia rubryka miała być zaznaczona na zielono. TVN24 dodał, że podobnie było 13 sierpnia.
Zatruta Odra. Rzeką popłynęły tony śniętych ryb
Od trzech tygodni z Odry wyławiane są tony śniętych ryb. Pierwsze sygnały o tym, że w rzece dzieje się coś niepokojącego pracownicy Wód Polskich otrzymali 26 i 27 lipca. Do tej pory nie udało się ustalić przyczyn katastrofy. Komendant Główny Policji wyznaczył nagrodę za pomoc w wykryciu sprawców katastrofy w wysokości jednego miliona złotych. Z kolei komenda w Oławie szuka dwóch świadków, którzy jako pierwsi zauważyli śnięte ryby w rzece.
Katastrofa na Odrze. Są wyniki badań ryb
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa poinformowała, że Państwowy Instytut Weterynaryjny zakończył badania ryb wyłowionych z Odry na obecność metali ciężkich. „Wykluczył metale ciężkie jako powód śnięcia ryb. Trwają dalsze analizy” – napisała minister na Twitterze. Kilka godzin wcześniej szefowa Ministerstwa Klimatu i Środowiska poinformowała, że PIW, po przebadaniu siedmiu gatunków, „wykluczył rtęć jako powód śnięcia ryb”.
Z kolei premier przyznał, że doszło do „opieszałości niektórych służb, zbyt wolnej reakcji, zbyt wolnych działań w poszczególnych obszarach”. Pierwsze konsekwencje kadrowe zostały już wyciągnięte – zdymisjonowani zostali szef Wód Polskich Przemysław Daca i szef Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska Michał Mistrzak.
Czytaj też:
„Wiadomości” TVP o Odrze: Opozycja razem z Niemcami atakuje Polskę