24 sierpnia mija dokładnie pół roku od rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę. Również w czwartek Ukraińcy obchodzą Dzień Niepodległości. Prezydent Wołodymyr Zełenski ostrzegł, że przy tej okazji „możliwe są obrzydliwe rosyjskie prowokacje i brutalne ataki”. Armia wezwała ludność do poważnego potraktowania ostrzeżeń o nalotach. Intensyfikacji ataków na infrastrukturę cywilną i obiekty rządowe w najbliższych dniach spodziewają się też Amerykanie.
ISW: Dowódcy mają podlegać bezpośrednio Putinowi
We wtorek amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW) podał, powołując się na nieweryfikowalne źródła, że dowódcy rosyjskich oddziałów walczących na Ukrainie mają podlegać bezpośrednio prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi. W łańcuchu dowodzenia pomijane ma być zarówno rosyjskie Ministerstwo Obrony, jak i szef sztab generalnego gen. Walerij Gierasimow.
„Niezależne rosyjskie wydawnictwo Vazhnye Istorii lub iStories powołało się na anonimowe źródła w rosyjskim sztabie generalnym, mówiące, o tym, że rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu stracił zaufanie Putina po początkowej fazie inwazji na Ukrainę na pełną skalę, która nie powiodła się, pomimo zapewnień Szojgu o szybkim zwycięstwie” – wskazuje ISW.
Według informacji przekazanych przez źródła, Putin omija Szojgu i kontaktuje się bezpośrednio z dowódcą Centralnego Okręgu Wojskowego Aleksandrem Łapinem, który nadzoruje „centralną” grupę sił na Ukrainie, oraz dowódcą rosyjskich sił powietrznych Siergiejem Surowikinem, który dowodzi „południową” grupą sił.
Niepowodzenia Rosji
ISW wskazał też, że rozmieszczenie Rosgwardii w okupowanym obwodzie ługańskim odciąga te siły od działań w innych miejscach na Ukrainie, prawdopodobnie przyczyniając się do szerszego niepowodzenia Rosji w przełożeniu ograniczonych zdobyczy taktycznych na sukcesy operacyjne. Rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu oświadczył w w środę, że spowolnienie tempa ofensywy jest celowe, bo „robią wszystko, aby uniknąć ofiar wśród ludności cywilnej”.