Prawicowy publicysta pisał o odstrzeleniu Tuska. Może mieć poważne problemy

Prawicowy publicysta pisał o odstrzeleniu Tuska. Może mieć poważne problemy

Donald Tusk
Donald Tusk Źródło: PAP / Leszek Szymański
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych złoży zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez jednego z prawicowych publicystów, który pisał w mediach społecznościowych o „odstrzeleniu Tuska”.

Robert Tekieli, publicysta związany m.in. z Polskim Radiem, „Gazetą Polską” i „Sieciami” odpowiedział na wpis na Twitterze dotyczący wywiadu Donalda Tuska w TVN24. Napisał, że „dla PiS najlepszym rozwiązaniem byłoby odstrzelenie Tuska na 3 miesiące przed wyborami”. Później usunął tweet i tłumaczył, że miał na myśli wymianę lidera partii. „Tylko w mózgach chorych można traktować to niemetaforycznie” - dodał.

Tusk odpowiada na słowa o „odstrzeleniu”

Te słowa wywołały w mediach społecznościowych prawdziwą burzę. Robert Tekieli tłumaczył, że kontekst jego wypowiedzi nie jest oczywisty. Zapewnił, że potępia wszelką przemoc i nigdy nie namawiał nikogo do jej stosowania. Wyrażam sprzeciw wobec każdej formy manipulacji - podkreślił. Wpis publicysty zyskał tak wielką sławę, że dotarł do . „Jak, tak jak kot, mam siedem żyć. Więc nie możecie mnie odstrzelić” – stwierdził szef PO.

Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa

To jednak nie koniec sprawy. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych przekazał bowiem, że w czwartek 25 sierpnia złoży zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prawicowego publicystę. „Pisowcy przekraczają kolejne granice, z bezpośrednim nawoływaniem do »odstrzelenia« Tuska. Robert Tekieli teraz gorączkowo tłumaczy się, że nie chodziło mu o zabicie lidera . Dlaczego więc użył takiego doboru słów? Czy nie jest świadomy, że twardy elektorat już i tak jest zmanipulowany do tego stopnia, że obwinia polityka opozycji za wszystko, z inflacją i zatruciem Odry włącznie?” - podkreślili aktywiści w swoim oświadczeniu.

W dalszej części komunikatu zaznaczono, że „kroki prawne będą podejmowane w przypadku każdej osoby niszczonej przez aparat władzy”. „Urzędnicy państwowi to ludzie utrzymywani z naszych pieniędzy. Mają służyć społeczeństwu, a nie tworzyć mechanizmy autorytarne do niszczenia przeciwników politycznych” - podsumowano.

Czytaj też:
„Niedyskrecje parlamentarne”: Politycy PO monitorowani. Solidarna Polska wściekła