Arkadiusz Mularczyk przekonywał za pośrednictwem Twittera, że „w czasie II wojny światowej, gdy Polska była okupowana przez III Rzeszę, Polki były nakłaniane do aborcji”. „Niemcy podczas okupacji wojennej Polski w latach 1939-45 prowadzili politykę antypopulacyjną, jednym z elementów tej polityki było nakłanianie Polek do aborcji” - tłumaczył poseł PiS. W dalszej części swojego wpisu parlamentarzysta uderzył w lidera PO. „Czy do takiej polityki nawiązuje program Donalda Tuska, który zakłada możliwość legalnych aborcji na życzenie?” - dopytywał.
Przełomowa deklaracja Donalda Tuska ws. aborcji
Poseł PiS nawiązał w ten sposób do inicjatywy Donalda Tuska, którą zaprezentowano podczas Campusu Polska Przyszłości. – Polityk ogłosił, że na listach wyborczych nie będzie miejsca dla polityków PO, którzy nie popierają stanowiska partii w sprawie aborcji. Aborcja decyzją kobiety, a nie księdza, prokuratora, policjanta czy działacza partyjnego. I zapisaliśmy to jako konkretny projekt, będziemy gotowi zaproponować to Sejmowi pierwszego dnia po najbliższych wyborach do parlamentu. Tam jest zapisane: aborcja do 12. tygodnia, decyzja wyłącznie kobiety – oświadczył lider Platformy.
Zaznaczył, że „tu nie chodzi o to, że rozstrzygamy, czy aborcja jest ok, czy nie ok” tylko „rozstrzygamy o tym, kto powinien podejmować taką decyzję”. – Jeśli ja tutaj dzisiaj mówię, że my gwarantujemy kobietom podejmowanie tej decyzji, to nie będę chciał się później wstydzić, dlatego, że ktoś będzie reprezentował inne zdanie, będąc z naszych list. To macie zagwarantowane – zapowiedział Donald Tusk.
W reakcji na deklarację byłego premiera rzecznik PSL Miłosz Motyka napisał na Twitterze, że „Donald Tusk tym sposobem wykluczył wspólne listy”.
Czytaj też:
W PO wrze po wypowiedzi Tuska w sprawie aborcji. „Ludzie są wkurzeni”