Biedroń zaczął od powtórzenia, że Lewica potrzebna jest w przyszłym rządzie, by przypilnować liberałów i ich obietnic. Odnosił się w tym miejscu m.in. do deklaracji Donalda Tuska w sprawie złagodzenia prawa aborcyjnego. – Od lat walczymy, żeby pewne sprawy załatwiać. Gdyby Lewica od wielu lat nie mówiła, że kobieta ma prawo decydować o swoim ciele, to prawdopodobnie liberałowie by nie doszli do tych wniosków. Podobnie, jeśli chodzi o wsparcie społeczne – zwrócił uwagę.
– Lewica tak długo o tym mówiła, że dzisiaj pewni ludzie w polityce do tego dojrzewają. Ważne, żeby to dowieźli. Bo szczególnie w przypadku liberałów słyszeliśmy, że załatwią związki partnerskie, że postawią Ziobro przed Trybunałem Stanu, że wiele rzeczy rozwiążą, o których my mówimy od lat, a to się nigdy nie wydarzyło – przypomniał jeden z liderów Lewicy.
Biedroń: Kaczyński śni o „bambilionach”
Wśród rzeczy, których PiS „nie dowiezie” Biedroń wymienił także reparacje wojenne od Niemiec. Stwierdził, że takie odszkodowania się Polsce należą, ale to, co robi w tej sprawie obecny rząd, to „banialuki”. Dodał też, że PiS w Europarlamencie ma „zerową wiarygodność” i siedzi „na karnym jeżyku”. – Oni są całkowicie izolowani – podsumował. – Oni nie mają dzisiaj sprawczości. To są bujdy o jakichś „bambilionach”, które Kaczyński sobie wyśnił, a nie jest w stanie pieniędzy z KPO dowieźć – dodawał.
Biedroń stwierdził, że Kaczyński boi się Unii Europejskiej, nie wierzy w nią i nie chce przyjąć jej ideałów. Wypomniał jego sojusze z Salvinim, Le Pen i Orbanem, których określił mianem „koni trojańskich Putina”. Podkreślał, że w kwestii modelu funkcjonowania i myślenia prezesowi PiS jest obecnie bliżej do Łukaszenki i Putina, niż do przywódców UE.
Czytaj też:
Kaczyński we francuskim „Le Figaro”: Polska została wyłączona z procesu odszkodowawczego