Jasna deklaracja Arłukowicza. To byłaby jedna z pierwszych decyzji PO po wygranych wyborach

Jasna deklaracja Arłukowicza. To byłaby jedna z pierwszych decyzji PO po wygranych wyborach

Europoseł PO Bartosz Arłukowicz
Europoseł PO Bartosz Arłukowicz Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Europoseł PO Bartosz Arłukowicz powiedział w TVN24, że jedną z pierwszych rzeczy, jaką zrobi PO po wygranych wyborach będzie przywrócenie programu in vitro oraz dostępności tabletki „dzień po” bez recepty.

W rozmowie Piaseckiego gościem był europoseł PO Bartosz Arłukowicz. Prowadzący poruszył temat deklaracji lidera partii Donalda Tuska, który zapowiadał, że osoby niepopierające możliwości przerywania ciąży do 12 tygodnia, nie znajdą się na liście do parlamentu. Bartosz Arłukowicz zaczął mówić, że środowiska Jarosława Kaczyńskiego dają sobie prawo do wkraczania do prywatności Polaków, nawet na porodówkę.

– Dość włażenia z butami w prywatne życie ludzi. Pyta mnie pan, czy jestem za tym (żeby na listach PO były tylko osoby popierające możliwość aborcji do 12 tyg. – red.)? Tak, jestem – mówił europoseł. - Powiem panu coś kontrowersyjnego…– zaczął Arłukowicz.

– Ale zanim, proszę odpowiedzieć na pytanie. Czy uważa pan, że przestrzeni dla tych, którzy są w PO czy w KO i myślą inaczej, już nie powinno być? – pytał Konrad Piasecki.

– Na pewno pan się wczytał w wypowiedzi polityków, nazywanych flanką konserwatywną, to jeden tak powiedział, a nie wykluczył startów. Ta kontrowersja, o której chcę powiedzieć, to moje myślenie. Prawa kobiet, partnerów do tego, jak ułożyć życie i co zrobić do 12 tyg. ciąży, to nie są lewicowe sprawy, to nie są konserwatywne sprawy. To sprawy bycia przyzwoitym. Jeżeli kobieta wraz z partnerem podejmuje decyzję o jakości swojego życia, to ma do tego prawo. U lekarza, korzystając z psychologa – mówił Bartosz Arłukowicz.

– To była ta kontrowersja? Ten pogląd jest popularny – pytał prowadzący.

– Ja jestem politykiem lewicowym, ale mówię rzecz która rzadko się pojawia w mediach. To, czy kobieta ma prawo do przerywania ciąży do 12. tyg, to nie jest lewicowe, nie jest konserwatywne. To jest prawo człowieka. Nad tym nie ma co dyskutować – powiedział.

Deklaracja Arłukowicza. Sprawa in vitro zaraz po wyborach

Piasecki zauważył, że konserwatyści mówiliby o życiu od poczęcia, ale nie chciał rozwijać tej kwestii. Pytał, czy Donald Tusk miał plenipotencję ze strony zarządu partii do składania tej deklaracji podczas Campusu Polska Przyszłości.

– Nie tylko Donald Tusk, ale my, członkowie zarządu, widzimy tragedię kobiet. Lekarze zostali zamrożeni strachem, widzimy protesty – mówił Arłukowicz.

Europoseł PO złożył też deklarację. – Nie tylko aborcja do 12 tyg. ciąży. Jedną z pierwszych rzeczy, jaką zrobił (były minister zdrowia – red.) Radziwiłł, było zablokowanie ludziom dostępu do in vitro. Więc składam deklaracje: jedną z pierwszych naszych decyzji, (którą podejmie PO w razie wygrania wyborów – red.) będzie przywrócenie programu in vitro – mówił. –Kiedy matki niepełnosprawnych protestowały w Sejmie, Radziwiłł biegał po Sejmie i walczył z tabletką „dzień po”. Więc składam deklarację: tabletka będzie dostępna bez recepty – mówił Arłukowicz. – Ja się już pod tym podpisuję – dodał.

Czytaj też:
Poseł PO rozżalony zagraniem Donalda Tuska. „Popisywanie się kapralskim stylem zarządzania”

Źródło: TVN24