Prezydent Rosji Władimir Putin pojawił się na odbywającym się we Władywostoku Wschodnim Forum Ekonomicznym,, którego głównym tematem jest „wielobiegunowy świat”. Spotkanie wróciło do kalendarza po roku przerwy spowodowanej pandemią koronawirusa.
W czasie swojego wystąpienia rosyjski przywódca zauważył, że „pojawiły się nowe wyzwania o charakterze globalnym, które stanowią zagrożenie dla całego świata”. Putin wyjaśnił, że ma tutaj na myśli „gorączkę sankcji Zachodu i agresywne próby narzucania zachowań innym krajom i pozbawiania ich suwerenności”.
Władimir Putin: Czy to zrobiliśmy? Polacy go zamknęli
Putin mówił też o dostawach gazu i zaatakował Polskę i Ukrainę. – Co się stało? Dwie linie gazociągu nie działają przez Ukrainę. Ukraina z własnej inicjatywy zabrała i wyłączyła jedną linię pod naciąganym pretekstem braku kontroli nad nią. Sami ją zamknęli, my jej nie zamykaliśmy. Ukraina go zamknęła. Drugi system rurociągów – Jamał – Europa nie działa przez Polskę. Polska wzięła i objęła ten gazociąg sankcjami i zamknęła. Czy to zrobiliśmy? Polacy go zamknęli – stwierdził prezydent Rosji.
Putin zagroził odcięciem dostaw energii, jeśli na rosyjski eksport ropy i gazu zostaną nałożone limity cenowe. Ocenił, że europejskie apele o ograniczenie cen rosyjskiego gazu są „głupie” i doprowadzą do wzrostu cen i problemów gospodarczych w Europie. Oświadczył też, że „w razie potrzeby” Rosja włączy gazociąg Nord Stream 2.
Rosja „nic nie straciła” na agresji na Ukrainę
Putin przekonywał też, że Rosja „nic nie straciła i nic nie straci” na „specjalnej operacji”, jak kremlowscy propagandyści nazywają inwazję na Ukrainę. Stwierdził wręcz, że „efektem tego, co się dzieje, jest wzmocnienie (rosyjskiej – red.) suwerenności”. Mówił też, że Rosja poradzi sobie ze skutkami „ekonomicznej agresji Zachodu”.