Po raz trzeci w historii Wielkiej Brytanii na czele rządu stanęła kobieta. Liz Truss zastąpiła Borisa Johnsona, który odszedł ze stanowiska w atmosferze skandalu. Po ogłoszeniu wyniku głosowania członków Partii Konserwatywnej, światowi przywódcy pospieszyli z gratulacjami dla nowej premier.
„UE i Wielka Brytania są partnerami. Tylko razem będziemy mogli stawić czoła wyzwaniom. Oczekuje dobrej i konstruktywnej współpracy” - napisała Ursula von der Leyen. „Nasze partnerstwo to klucz do bezpieczeństwa Europy. W niespokojnych czasach ważne jest, żebyśmy trzymali się razem” - podkreślił Mateusz Morawiecki dodając, że liczy na owocną współpracę z Liz Truss.
Dmitrij Miedwiediew uderza w Liz Truss
Na „osobliwe gratulacje” zdobył się Dmitrij Miedwiediew. Obecny wiceszef rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa za pośrednictwem Telegrama obraził nową premier Wielkiej Brytanii. Rosyjski polityk zarzucił Liz Truss niekompetencję i rusofobię. Stwierdził, że „nie rozumie podstawowych zasad polityki, historii i geografii”.
W dalszej części swojego wpisu próbował przekonywać, że „szefowa brytyjskiego rządu usilnie próbuje naśladować Margaret Thatcher, jednak nie posiada nawet 5 proc. jej możliwości”. Były prezydent Rosji nie omieszkał wspomnieć o sankcjach nałożonych przez Zachód na Rosję. Tłumaczył, że „Liz Truss oczekuje, że pokona kryzys energetyczny i inflację, chociaż wynikają one z jej własnych, szalonych decyzji”.
Dmitrij Miedwiediew pokusił się także o nakreślenie scenariusza na przyszłość. W jego opinii „nowa premier Wielkiej Brytanii nie osiągnie w polityce niczego, a wręcz pogorszy sytuację wewnętrzną i zewnętrzną kraju”, ponieważ „pokłóci się ze wszystkimi, po czym odejdzie w niesławie tak jak jej poprzednik »kudłaty Borysek«”.
Czytaj też:
Oto drużyna Liz Truss. Nowa premier Wielkiej Brytanii przedstawiła skład gabinetu