Lech Wałęsa przebywa w Stanach Zjednoczonych. Swoją podróż, jak zwykle, szczegółowo pokazuje na Facebooku. Były prezydent pochwalił się między innymi widokiem z hotelowego pokoju w Miami. Zrelacjonował także swój udział w niedzielnej mszy w miejscowym kościele, spotkanie na uniwersytecie i pochwalił się wywiadami, których udzielił amerykańskim mediom. Jednym z punktów wizyty było też spotkanie z kubańską opozycją, którego Wałęsa także nie pominął w swojej relacji.
Lech Wałęsa: Dzisiaj Kuba wygląda jak wielki komar na nosie
– 20 lat szukałem chętnych do walki. Zorganizowałem dziesięciu ludzi przez 20 lat, i jeszcze w środku miałem dwóch agentów – mówił Wałęsa w czasie spotkania.
Były prezydent mówił też o Kubie. – Dzisiaj Kuba wygląda jak wielki komar na nosie amerykańskim – stwierdził, pokazując na swój nos. Na nagraniu, które trafiło do mediów społecznościowych, widać konsternację na twarzach obecnych na spotkaniu Kubańczyków. Dalej opowiadał, że w „polskiej sytuacji wykorzystaliśmy Ojca Świętego”. – Wy nie macie papieża, ale macie piękne mecze. To chodzi o zorganizowanie wielkich mas – tłumaczył Kubańczykom Wałęsa. Radził im też, żeby przeprowadzić „wielkie szkolenie wcześniej”, a następnie „wykorzystać sytuację”.
– Ja się przyglądałem Marksowi, Leninowi, Engelsowi. Co za mądrzy ludzie, ale teoretycy. Wymyślili system, który się nie da zrealizować – oświadczył były prezydent.
„Wam się generalnie nie chce”
Wałęsa skrytykował też kubańskich opozycjonistów. – Żeby wam się chciało chcieć, to piękną Kubę będziemy mieć. Wam się generalnie nie chce, pogadacie albo wyjeżdżacie do Stanów – stwierdził.