Joe Biden skomentował sukcesy ukraińskiej kontrofensywy. Nie był zbyt rozmowny

Joe Biden skomentował sukcesy ukraińskiej kontrofensywy. Nie był zbyt rozmowny

Joe Biden
Joe Biden Źródło: PAP / Epa/Michael Reynolds
Prezydent USA we wtorek 13 września zapytany został o swoją ocenę rozwoju sytuacji na wojnie ukraińsko-rosyjskiej. Polityk zaskoczył, udzielając bardzo lakonicznej odpowiedzi.

13 września prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski obwieścił światu odbicie z rąk Rosjan około 4 tys. kilometrów kwadratowych okupowanego terytorium. Ten największy od początku wojny sukces ukraińskiej kontrofensywy przez prezydenta USA Joe Bidena skomentowany został jednak wyjątkowo krótko.

– To pytanie nie ma odpowiedzi. Trudno powiedzieć. Jest jasne, że Ukraińcy poczynili znaczne postępy – stwierdził prezydent Biden, pytany o tę kwestię na konferencji prasowej podczas wizyty w Wilmington w stanie Delaware. – Myślę jednak, że to będzie długa droga – tonował nastroje polityk.

Ukraińska kontrofensywa w kierunku Charkowa

Siły ukraińskie wciąż odbijają kolejne okupowane przez Rosjan miejscowości na południu i wschodzie kraju. Lokalne władze informują, że rosyjscy żołnierze w pośpiechu opuszczają swoje pozycje. Również agencja Unian opisuje, że odwrót Rosjan jest „niezorganizowany”, a wojskowi porzucają sprzęt i „tony amunicji”.

Na wtorkowej odprawie poinformowano, że od 6 września wskutek operacji ofensywnej w obwodzie charkowskim Siły Zbrojne Ukrainy wyzwoliły 3,8 tys. km kwadratowych, ponad 300 osiedli, gdzie przebywało 150 tysięcy osób.

Wiceminister obrony Ukrainy Anna Malyar doprecyzowała w późniejszym komunikacie, że rzeczywista liczba wyzwolonych terytoriów w obwodzie charkowskim jest prawie dwa razy większa niż tych wymienionych wcześniej.

„To potwierdzone dane, w których pod uwagę wzięto działania stabilizacyjne. Rzeczywista liczba wyzwolonych terytoriów w obwodzie charkowskim jest prawie dwukrotnie większa. Dane zostaną wyjaśnione jutro” – napisała wiceminister.

Czytaj też:
Kreml po raz pierwszy przyznaje się do porażki na Ukrainie. Trwają próby odsunięcia krytyki od Putina