W zaprezentowanym spocie Prawo i Sprawiedliwość przytoczyło wypowiedź szefowej Komisji Europejskiej z debaty o stanie Unii Europejskiej, która przyznała rację Polsce, wskazując że „trzeba było wsłuchać się w głosy wewnątrz UE”. – Oni od lat nam mówili, że Putin się nie zatrzyma – powiedziała Ursula von der Leyen. W spocie przytoczono też podobne słowa premier Finlandii Sanny Marin, która przyznała że „byliśmy zdecydowanie zbyt naiwni wobec Rosji” i „powinniśmy byli uważniej słuchać naszych przyjaciół z krajów bałtyckich i Polski, którzy żyli pod władzą sowiecką”. Wykorzystano też wypowiedź Lecha Kaczyńskiego z 2008 r.
Kaczyński: Wszystko, co robili nasi poprzednicy, służyło interesowi niemieckiemu i rosyjskiemu
– Widzieliście Państwo spot, w którym mówiono o „polskiej racji”, ale była to racja jednej polskiej formacji – Zjednoczonej Prawicy, a przede wszystkim Prawa i Sprawiedliwości. My mówiliśmy o niebezpieczeństwach, mówił o tym świętej pamięci Lech Kaczyński – powiedział Jarosław Kaczyński w czasie konferencji prasowej, zorganizowanej w siedzibie partii przy ul. Nowogardzkiej. Prezes PiS wskazywał, że „polityczni konkurenci czynili coś przeciwnego”. – Po 2007 r. Donald Tusk mówił, że chce porozumienia z Rosją taką jaka ona jest. Później było wiele wydarzeń, które potwierdzały prowadzoną linię przez poprzednią władzę – powiedział.
Kaczyński wymieniał „wydarzenia” z czasów PO, które „służyły niemieckim i rosyjskim interesom”. – Cel, który był najbardziej istotny to były awanse jednego człowieka i to na poziomie europejskim – te awanse otrzymał – stwierdził Kaczyński.
Morawiecki: Nie możemy ulec wrażeniu, że cała klasa polityczna w Polsce była antyrosyjska
W czasie konferencji głos zabrał też premier Mateusz Morawiecki. – Od siedmiu miesięcy toczy się wojna na Ukrainie. Dziś można odnieść wrażenie, że wszystkie siły w Polsce zawsze były antyrosyjskie, zawsze przeciwstawiały się polityce niemiecko-rosyjskiej. Wczoraj przewodnicząca KE przyznała rację Polsce i krajom bałtyckim. Kiedy przedstawiałem te racje na Radzie Europejskiej, to przywódcy innych krajów zgadzali się z tymi przestrogami i alarmami. Mówiła o tym również parę dni temu premier Finlandii Sanna Marin – mówił szef rządu. Premier atakował też opozycję.
– Nie możemy ulec wrażeniu, że cała polska klasa polityczna miała takie przekonanie. Kiedy jeździłem po Europie trzy miesiące przed wojną i ostrzegałem przed tym, co ma się stać, to oni nie dowierzali – stwierdził.
Morawiecki stwierdził, że „wszyscy, a zwłaszcza Platforma Obywatelska, przystroili się w piórka antyrosyjskie” po wybuchu wojny na Ukrainie. – Trzeba zdać sobie sprawę z tego, kto miał rację, a kto błądził, kto się mylił. PO myliła się we wszystkich swoich strategicznych przesłankach. Cała geopolityka, strategia geopolityczna, jeżeli w ogóle taka kiedykolwiek była, legła dzisiaj w gruzach. Tam, gdzie w gruzach leżą dzisiaj miasta Ukrainy, to tam leży również strategia i polityka PO z lat 2007-2015 i później także. Bo już po aneksji Krymu ówczesny premier, podobnie jak kanclerz Merkel, wzywali do tego, żeby sankcje nie były zbyt daleko posunięte, sankcje na Rosję. Kto przytulał się do Putina w dniu katastrofy smoleńskiej? Kto mówił że Nord Stream 2 jest projektem biznesowym? My zawsze przestrzegaliśmy przed tymi wielkimi ryzykami – mówił.
– Gdybyśmy słuchali opozycji jeszcze do 24 lutego, to nie udalibyśmy się do oblężonego Kijowa wraz z premierami Czech i Słowenii. Bylibyśmy pewnie jednymi z tych, którzy wydzwaniają do Putina, jak to robią inni przywódcy – powiedział Morawiecki.
„Chcemy, żeby opozycja stała się opozycją patriotyczną”
Premier mówił też, że „PiS zawsze było po stronie wolności, suwerenności i sprawiedliwości”. – My zawsze staliśmy tam, gdzie stała polska racja stanu. Chcemy, żeby polska opozycja przestała być opozycją wobec Polski, a stała się opozycją patriotyczną – wskazał.
Czytaj też:
Andrzej Duda dla „Wprost”: Nie boję się Trybunału Stanu. Żadnej decyzji bym nie zmienił