12 września 2022 roku upłynęła kadencja dwóch członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wybieranych przez Sejm – Elżbiety Więcławskiej-Sauk oraz Witolda Kołodziejskiego. KRRiT składa się z pięciu członków. Dwóch pozostałych wyznacza prezydent, a jednego Senat. Sejm zgłosił łącznie czterech kandydatów.
PiS zaproponował byłego członka zarządu PFN, prezesa Reduty Dobrego Imienia i szefa rady nadzorczej PAP Macieja Świrskiego oraz byłą dyrektor CIR, szefową Centrum Operacyjnego Ministerstwa Obrony Narodowej i sekretarz w radzie nadzorczej PAP Agnieszkę Glapiak. Z kolei Koalicja Obywatelska zgłosiła medioznawcę i prawnika Jędrzeja Skrzypczaka oraz medioznawcę Adama Szynola.
Krajowa Radia Radiofonii i Telewizji. Wybrano Macieja Świrskiego i Agnieszkę Glapiak
Ostatecznie wybrani zostali kandydaci zgłoszeni przez Prawo i Sprawiedliwość, którzy otrzymali po 234 głosy. Wymaga większość bezwzględna wynosiła 225 głosów. Osoby zaproponowane przez KO otrzymały po 205 głosów. Zanim doszło do głosowania posłowie przedstawili sylwetki kandydatów. Skrzypczaka i Szynola zaprezentowała Iwona Śledzińska-Katarasińska z Platformy.
Posłanka PO podkreśliła, że w KRRiT powinni zasiadać fachowcy i decyzje nie mogą zapadać z powodów politycznych, tylko merytorycznych. – To nie jest przechowalnia dla tych, którym powinęła się noga, dla rzeczników prasowych – mówiła. Podsumowując swoją wypowiedź Śledzińskiej-Katarasińskiej skończył się czas. Prowadzący obrady Ryszard Terlecki przekonywał, że polityk ma 15 minut na zaprezentowanie dwóch osób, a nie jednej.
Wybór członków KRRiT. Burzliwy przebieg posiedzenia Sejmu
Ostatecznie Śledzińska-Katarasińska dokończyła jedno zdanie podkreślając, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji „nie jest dla osób, które są niewychowane”. Posłem sprawozdawcą komisji kultury ze strony rządowej był Marek Suski. Polityk PiS zarzucił, że podczas komisji Szynol groził jego partii przegraniem wyborów i jego wystąpienie przypominało manifestację KOD-u.
Śledzińska-Katarasińska wyjaśniła potem, że kandydat KO tłumaczył, że każda władze kiedyś musi ją oddać. Szynol narzekał również na paski w Telewizji Polskiej, co było dla niego pierwszym skandalem oraz kłamstwa w TVP Info, co było drugim. Posłanka Koalicji Obywatelskiej tłumaczyła, że Szynol pierwszy raz występował w Sejmie i spotkał się z niespotykanym poziomem agresji i niegodziwości, za co go przeprosiła. Zakończyła, że tak nie zachowuje się wobec gości nawet, jak się z nimi nie zgadza.
Czytaj też:
Macierewicz do reportera TVN: Mówię panu, jak wygląda naprawdę to, co powinno być opublikowane