– Ukraina odnajdzie spokój tylko wtedy, gdy odbierze wszystkie swoje ziemie – powiedział kilka dni temu Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla Reutersa. W ten sposób prezydent Ukrainy odniósł się do kwestii Krymu, który jest okupowany przez Rosjan od 2014 roku. – Nie ma innej opcji, nie ma innego rozwiązania: musimy wyzwolić terytorium Krymu – kontynuował Wołodymyr Zełenski.
– Nie da się zaprzeczyć, że ludzie w Ukrainie popierają dyplomatyczny sposób rozwiązania tej kwestii. Kto będzie uczestniczył w tych rozmowach i kiedy, nie mogę teraz powiedzieć. Ale, mimo wszystko, tak właśnie myślę – powiedział prezydent Ukrainy.
O kwestii Krymu polityczni liderzy debatowali także podczas szczytu Platformy Krymskiej, który odbył się w drugiej części sierpnia. – Musimy wyzwolić Krym spod okupacji. Zaczęło się na Krymie i skończy się na Krymie – powiedział wówczas Wołodymyr Zełenski. Podczas wydarzenia głos zabrał także m.in. Andrzej Duda. Prezydent Polski stwierdził, że „będzie można mówić o zakończeniu rosyjskiej agresji na Ukrainę, wtedy kiedy Ukraina wróci do granic uznanych przez wspólnotę międzynarodową”.
Wojna w Ukrainie. Dmitrij Pieskow z serią propagandowych haseł
W poniedziałek 19 września Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla, poinformował, że Moskwa zareaguje „właściwie” w przypadku jakichkolwiek „roszczeń do terytorium Rosji”, w tym Krymu. – Krym jest integralną częścią Rosji, więc wszelkie roszczenia do rosyjskiego terytorium będą wiązały się z właściwą reakcją – powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Rzecznik Kremla, powtarzając hasła rosyjskiej propagandy, podkreślił, że „republiki Donbasu to niepodległe państwa, których niepodległość jest uznawana przez Rosję i które zwróciły się do Rosji o pomoc w zapewnieniu sobie bezpieczeństwa. Rosja właśnie to robi”.