Od kilku dni w Iranie mają miejsce masowe protesty kobiet po śmierci Mahsy Amini. 22-letnia Kurdyjka została zatrzymana przez policję obyczajową za rzekome pokazanie zbyt dużej części włosów na głowie.
Protesty kobiet w Iranie. Prezydent wzywa do „zdecydowanych” działań
– Iran musi stanowczo zająć się tymi, którzy sprzeciwiają się bezpieczeństwu i spokojowi kraju – miał powiedzieć w sobotę Ebrahim Raisi cytowany przez irańskie media.
Według irańskiej telewizji państwowej podczas demonstracji zginęło 35 osób, a protesty rozprzestrzeniły się na większość z 31 prowincji kraju.
Śmierć Mahsy Amini
Falę demonstracji w wielu irańskich miast wywołała śmierć Mahsy Amini. 22-latka została zatrzymana przez policję obyczajową. Według funkcjonariuszy kobieta była nieodpowiednio ubrana – nakrycie głowy miało odsłaniać zbyt dużą jej część. Zgodnie z irańskim prawem od 1979 roku kobiety mają obowiązek zakrywania włosów i noszenia długich, luźnych ubrań, aby ukryć swoją sylwetkę. Za łamanie przepisów grozi surowa kara – nawet grzywna lub areszt.
Z informacji przekazanych przez policję wynika, że Kurdyjka tuż po przewiezieniu na komisariat doznała nagłego ataku serca. Następnie zapadła w śpiączkę a po trzech dniach zmarła. Zupełnie inny scenariusz przedstawiają świadkowie zatrzymania kobiety. Według ich relacji policjanci mieli w radiowozie dotkliwie pobić Mahsę Amini. Rodzina zmarłej dodaje, że nie uskarżała się ona na żadne dolegliwości zdrowotne, które mogłyby doprowadzić do nagłego ataku serca.
Ojciec 22-latki o skandalicznym zachowaniu służb
Ojciec 22-latki – Amjad Amini – opowiadał w rozmowie z dziennikarzami, że o sprawie córki dowiedział się od młodszego syna. – Kiarash był z nią. Mój syn błagał, żeby jej nie zabierali, ale on też został pobity, rozerwano mu ubranie – przyznał. – Poprosiłem policję o udostępnienie nagrań z rejestratorów funkcjonariuszy, ale powiedzieli mi, że w momencie interwencji baterie w aparatach były wyczerpane – dodawał.
Mężczyzna ujawnił, że personel medyczny szpitala, do którego przewieziono Mashę Amini utrudniał mu kontakty z córką. Odmówiono mu również wglądu do dokumentacji medycznej i raportu po sekcji zwłok. – Ignorowali mnie. Gdy zobaczyłem ciało córki w dniu pogrzebu, zauważyłem na jej stopach liczne siniaki. Prosiłem o jakiekolwiek informacje, nie dostałem niczego – żalił się. Wcześniej dyrektor generalny medycyny sądowej prowincji Teheranu wydał oświadczenie, z którego wynika, że u Mehsy Amini nie zaobserwowano żadnych śladów obrażeń głowy i twarzy, nie zaobserwowano siniaków wokół oczu ani złamań u podstawy czaszki.
Czytaj też:
Dziennikarka odmówiła założenia chusty, prezydent Iranu odwołał wywiad. Wymowne zdjęcie