Jarosław Kaczyński podczas sobotniego spotkania z sympatykami PiS w Oleśnicy zapowiedział stworzenie korpusu ochrony wyborów. – Jest dwadzieściakilka tysięcy komisji obwodowych w każdej powinny być dwie osoby od nas. My poprzez ustawę, zmienimy sposób liczenia głosów, tak żeby on był bardziej transparenty niż obecnie – przekonywał prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Jarosław Kaczyński: My chcemy tylko, aby to było uczciwie policzone
Lider Zjednoczonej Prawicy zapowiedział również „wprowadzenie różnych rygorów, aby nie można było robić nieładnych rzeczy”. – Z pewnym sceptycyzmem patrzymy na wyniki niektórych wyborów, w szczególności samorządowych, ale nic się nie da zrobić takiego, aby było możliwe do zrealizowania bez udziału uczciwych ludzi. My nikogo nie namawiamy, aby nam przy liczeniu pomagał. My chcemy tylko, aby to było uczciwie policzone – wyjaśniał Kaczyński.
Prezes PiS nie podał więcej szczegółów. O sprawę została zapytana przez TVN24 Elżbieta Witek. – Chodzi o nowy sposób liczenia głosów przez komisje obwodowe. Jeżeli ktoś kiedykolwiek pracował w komisji obwodowej, to wie, że najczęściej po zakończeniu głosowania wyrzuca się karty z urn, każdy sobie to dzieli na kupki i sam to liczy – mówiła marszałek Sejmu.
Elżbieta Witek wyjaśnia słowa prezesa PiS
Witek podkreśliła, że „nigdy tak naprawdę nie wiadomo, czy te głosy są policzone właściwie, czy nie”. Zmiana zaproponowana przez Prawo i Sprawiedliwość polega na tym, żeby „cała komisja wiedziała, jakie głosy, na kogo obywatele oddali”.
Czytaj też:
Kaczyński przyznał, co nie udało się PiS. Wskazał winnych. „Nasze państwo jest zbyt słabe”