Komisja Europejska poinformowała w środę ambasadorów krajów Unii Europejskiej o szczegółach nowego pakietu sankcji na Rosję. Politico poinformowało, że firmy żeglugowe będą miały zakaz transportowania rosyjskiej ropy, a firmy ubezpieczeniowe jej ubezpieczania, jeśli cena, po której jest ona sprzedawana, przekroczy pewien limit. Chodzi o 30 proc. różnicy w porównaniu do kwoty, za którą ropa jest teraz sprzedawana w Azji.
Dzięki takiemu rozwiązaniu Chiny lub Indie nie będą miały motywacji do płacenia więcej za ropę. Do tej pory największy sprzeciw w tej kwestii wyrażały Cypr, Malta i Grecja, które zarabiały na transporcie rosyjskiej ropy. Udało się jednak przełamać ten opór, a kraje otrzymają rekompensatę. Zgodnie z porozumieniem UE złagodzi swoje sankcje na inne produkty pochodzące z Rosji. Chodzi o zakaz eksportu cementu czy nawozów.
Sankcje na Rosję. Ukraina chce zaostrzenia kursu
Jeden z urzędników komentując sprawę, użył łacińskiej sentencji „do ut des”, oznaczającej: daję, abyś dał. Tymczasem Ukraina wywiera presję na Unię Europejską, aby zaostrzyć sankcje. Kijów chciałby nie tylko limitu cen ropy, ale też embarga na rosyjski gaz i przemysł atomowy. – Podczas gdy wy liczycie pieniądze, my liczmy życia – powiedział Ołeh Ustenko, doradca ekonomiczny prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Współpracownik ukraińskiego przywódcy podkreślił, że żądania Kijowa uległy zaostrzeniu po tym, jak Władimir Putin ogłosił mobilizację i wygłosił groźby nuklearne. Ustenko wyjaśniał, że „jeśli Zachód w dalszym ciągu będzie kupował paliwa kopalne z Rosji, to wojna w Ukrainie zostanie tylko przedłużona”. – Macie wystarczająco dużo gazu w Europie, aby przetrwać zimę bez strat – podsumował.
Czytaj też:
Jest nowy pakiet pomocy na rzecz Ukrainy. USA przekażą 12 mld dolarów