Kaczyński o rządach PO-PSL: Ludzie byli tak biedni, że zbierali kartofle zasadzone dla dzików

Kaczyński o rządach PO-PSL: Ludzie byli tak biedni, że zbierali kartofle zasadzone dla dzików

Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński Źródło: X / Prawo i Sprawiedliwość
– Ludzie byli wtedy tak biedni, że zbierali po lasach kartofle zasadzone dla dzików przez leśników – stwierdził Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Kołobrzegu. Co mógł mieć na myśli prezes PiS?

Jarosław Kaczyński kontynuuje swój objazd po kraju. W miniony weekend (1-2 października) prezes PiS odwiedził województwo zachodniopomorskie. Przemówień byłego wicepremiera mieli okazję wysłuchać jego sympatycy z Koszalina i Kołobrzegu, a także Stargardu oraz Szczecina. Polityk sporą część swoich wystąpień poświęcił wojnie w Ukrainie oraz obecnej sytuacji gospodarczej w Polsce.

Jarosław Kaczyński o zbieraniu ziemniaków

W trakcie wizyty w Kołobrzegu prezes przekonywał, że za czasów rządów PO-PSL poziom biedy w kraju był bardzo wysoki a obywatelom doskwierał głód. - Ludzie byli wtedy tak biedni, że zbierali po lasach kartofle zasadzone dla dzików przez leśników. Tak było - zapewniał przedstawiciel partii rządzącej.

Gazeta Wyborcza postanowiła sprawdzić, co mógł mieć na myśli prezes PiS i czy leśnicy faktycznie sadzą w lasach ziemniaki. Jeden ze szczecińskich myśliwych wyjaśnił, że  mogło chodzić o topinambur, który jest przez dziki traktowany jako prawdziwy rarytas. Koła łowieckie i nadleśnictwa często sadzą to warzywo, bo zainteresowanie dzików sprawia, że rozmiary szkód w innych uprawach są znacznie mniejsze.

Incydent podczas spotkania z Kaczyńskim

Podczas przemówienia Jarosława Kaczyńskiego w Szczecinie doszło do incydentu. W pewnym momencie słychać było okrzyki „kłamstwo” i „hańba”. Przeciwnik PiS miał zostać wyprowadzony z sali. – Oczywiście każdy może mieć swoje zdanie. Nie miałbym nic przeciwko, żeby ten młodzieniec tutaj wrócił, żeby tylko nie zakłócał spotkania i pozwolił normalnie przemawiać. Później może wyrazić swoje zdanie, bo oczywiście każdy ma prawo do swojego zdania – stwierdził.

Na tym jednak prezes PiS nie poprzestał i dalej komentował incydent. – Jeżeli tamci bardzo często podczas moich spotkań krzyczą „złodzieje, złodzieje”, to mogę odpowiedzieć. Oczywiście nie temu młodzianowi, tylko tej formacji, która inspiruje te wystąpienia: spójrzcie w lustro – mówił Kaczyński. – Nie jesteśmy idealni, popełniamy błędy, to jest normalne w życiu. Mamy dobrą wolę, empatię, umiejętność utożsamiania się z tymi, którym jest trudno. Dla nas najpierw jest Polska, a dopiero później Europa. Niemcy są dla nas państwem, które nie wywiązało się z moralnych i prawnych obowiązków, a próbuje udawać moralne i praworządne mocarstwo – stwierdził.

Czytaj też:
Kaczyński twierdzi, że Niemcy chcą „doić” Polskę i uderza w Sikorskiego. „Był pod wpływem albo gorzej”

Źródło: Gazeta Wyborcza