Posiedzenie rady miasta Świdnika miało wyjątkowo burzliwy przebieg. Wszystko za sprawą podręcznika do Historii i teraźniejszości autorstwa Wojciecha Roszkowskiego. Radni z klubu Świdnik Wspólna Sprawa złożyli wniosek o niedopuszczanie książki do szkół. Na zarzuty samorządowców postanowił odpowiedzieć burmistrz miasta.
W trwającym ponad 30 minut przemówieniu Waldemar Jakson stwierdził, że nie zamierza wydawać żadnych odgórnych zakazów w tej kwestii, ponieważ decyzja w sprawie podręczników należy do nadzoru pedagogicznego. Burmistrz podkreślił, że „zakazywanie czytania książki bardzo źle się kojarzy”. – Przynajmniej mnie – osobie, która żyła w okresie komunizmu, gdzie był Główny Urząd Cenzury i gdzie wszystko kontrolowano i w zasadzie wszystkiego zakazywano – komentował.
Burmistrz Świdnika o LGBT. Padły kuriozalne słowa
Samorządowiec nie omieszkał także wygłosić kilku kuriozalnych tez. – Handel ludźmi to nie jest wspomnienie przeszłości z epoki kolonializmu. Ja państwu powiem, że każdego roku dziesiątki tysięcy kobiet z całego świata przymuszanych jest do rodzenia dzieci przeznaczonych na rynek surogacji – stwierdził. – To można powiedzieć jest półlegalny międzynarodowy biznes, który wykorzystuje trudną sytuację finansową kobiet zwłaszcza z krajów rozwijających się. Kobiety młode są traktowane jak fabryki dzieci – są eksploatowane i porzucone. Tym się mafia zajmuje – dodawał.
W opinii Waldemara Jaksona „surogacja jest złem naszych czasów i jest sprzeczna z podstawowymi prawami człowieka”. – Specjalne agencje pośredniczące oferują osobom kupującym dziecko możliwość wyboru płci, rasy dziecka, czy też koloru jego włosów, oczu. Zdarza się, tak jak pan profesor mówi, że nabywcy dziecka rezygnują z zakupu towaru. Dzieje się tak z powodu choroby dziecka, ale nie jest to jedyna przyczyna. Wówczas te noworodki trafiają do publicznych sierocińców – próbował przekonywać.
Jakson o „targach dzieci”
W dalszej części swojego przemówienia polityk oskarżył środowiska LGBT o „organizowanie targów dzieci”. – Nie będę rozwijał tematu o sprzedaży dzieci na organy czy do biznesu pornograficznego. Ale wspomnę tylko, że homoseksualiści organizują targi dzieci. To są targi mające charakter obwoźny. Były ostatnio w Brukseli, Paryżu, Tajpej, Tel Awiwie. Towarem na sprzedaż są dzieci, a kupcami bogaci homoseksualiści, których stać na wyłożenie odpowiedniej sumy. I kupują sobie te dzieci – powiedział nie podając żadnych dowodów na potwierdzenie swoich słów. Samorządowiec zapewniał jednak, że „to nie są sporadyczne przypadki a biznes, który wynosi dziesiątki miliardów dolarów”.
Czytaj też:
Samorządowcy zaprotestują w Warszawie. Prezydent Gdańska: Chaos dotyka nasze lokalne wspólnoty