Sprawa dotyczy wpisu z lipca 2019 r. „PiS wytwarza klimat przyzwolenia na barbarzyńskie akty. Dopóki telewizja Jarosława Kaczyńskiego i Jacka Kurskiego odzierać będzie przeciwników ideowych i politycznych z godności, dopóty klimat zachęty do barbarzyństwa będzie się rozwijał, a słowa ministrów będą pustymi deklaracjami” – napisał w mediach społecznościowych Kazimierz Ujazdowski.
Kazimierz Ujazdowski pozwał Rafała Ziemkiewicz
„Panie Kazimierzu, przecwelili pana w tym PO, upokorzyli i ośmieszyli, a Pan tak dalej, jak to mówią, bez mydła... Na litość, po co?” – skomentował Rafał Ziemkiewicz. Polityk oświadczył, że „nigdy nie tolerował używania słów obelżywych w sferze publicznej i publicysta nie może liczyć na jego bezczynność w sprawie wpisu”. Ujazdowski zapowiedział skierowanie sprawy do sądu. Domagał się zadość uczynienia na Polską Akcję Humanitarną. „Cel szczytny i podziała wychowawczo” – przyznał.
Obecny senator PO poinformował w środę o wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie ws. ochrony dóbr osobistych. Ujazdowski nie zgodził się z wyrokiem I instancji i go zaskarżył. Sąd przyznał mu rację jedynie w punkcie dotyczącym zasądzenia pieniędzy na rzecz PAH. Ziemkiewicz będzie musiał zapłacić 5 tys. zł.
Senator PO komentuje wyrok ws. prawicowego publicysty
W pozostałej części utrzymano wyrok warszawskiego sądu okręgowego. Prawicowy publicysta będzie musiał także pokryć koszty postępowania w wysokości 475 zł. „Drobne zwycięstwo kultury nad chamstwem. Cieszę się, że pan Ziemkiewicz musi wesprzeć dobry cel” – ocenił wyrok polityk.
Publicysta komentował sprawę na początku października, kiedy odniósł się do wyroku ws. Jakuba Żulczyka. „Sąd nakazał mi przeproszenie senatora Ujazdowskiego za stwierdzenie, że »przecwelili go w tej Platformie«. Sąd pozwala byle pętakowi nazywać prezydenta RP »debilem«. Sędziowie się dziwią, że ludzie sądów nie szanują i nie wierzą w ich bezstronność” – stwierdził Ziemkiewicz.
Czytaj też:
Atak nożownika nazwał „ściemą”. Rafał Ziemkiewicz pozwany przez OMZRiKCzytaj też:
Ujazdowski dla „Wprost”: Kiedyś wyjdziemy z tego zdziczenia