Odwołane spotkanie pokazuje, w jak złej kondycji są w ostatnim czasie stosunki pomiędzy Niemcami a Francją. Tradycyjne, coroczne międzyrządowe spotkanie, które miało się odbyć w przyszłą środę 26 października w Fontainebleau, na pozostało przełożone na styczeń przyszłego roku.
Spotkanie Macrona i Scholza przełożone. Różni ich „cała gama różnych kwestii”
Informację oficjalnie potwierdził rzecznik niemieckiego rządu Steffen Hebestreit, który poinformował, że „wspólnie ze stroną francuską" zadecydowano o przeniesieniu spotkania na styczeń. Przyznał, że istnieje „cała gama różnych kwestii”, w których oba rządy „nie są jeszcze gotowe do zajęcia jednolitego stanowiska”.
Jak informowało Politico jeszcze przed informacją o odwołaniu spotkania, na spotkaniu przywódcy mieli podpisać wspólną deklarację promującą współpracę dwustronną i integrację europejską w różnych dziedzinach, ale wciąż trwają spory w kluczowych kwestiach. Jeden z francuskich urzędników rządowych przekazał portalowi, że brak postępów można odnotować we współpracy w dziedzinie energetyki i obronności. – Są zawiłości, Francja i Niemcy nie zawsze się zgadzają – przekazał urzędnik
Prawdopodobnie to Francja poprosiła o przełożenie spotkania, chcąc groźba opóźnienia nacisnąć na Niemcy. Ale niemiecki rząd nie ustąpił i po prostu zgodził się na opóźnienie.
Macron i Scholz przełożyli coroczne spotkanie na przyszły rok. Dlaczego?
Jednym z tematów, który najbardziej dzieli przywódców jest kwestia programu pomocowego ogłoszonego przez Scholza w ramach łagodzenia skutków wzrostu cen energii, w którym Berlin chce wydać 200 mld euro na dotowanie cen gazu. Jednocześnie Niemcy sprzeciwiają się unijnemu limitowi cen gazu, za co Macron ostatnio stanowczo skrytykował Scholza.
– Europa jest solidarna wobec Niemiec i dlatego normalne jest, że Niemcy również muszą okazać solidarność wobec Europy – powiedział francuski prezydent w wywiadzie dla magazynu „Les Echos”. – Jeśli chcecie być solidarni, nie powinniście wybierać strategii narodowej, ale realizować wspólną strategię europejską – dodał.
Z kolei Berlin jest niezadowolony z powodu braku poparcia przez Francję dla jego dążenia do ożywienia tzw. projektu gazowego Midcat, czyli rurociągów łączących przez teren Francji Portugalię i Hiszpanię z Niemcami.
Czytaj też:
Prezydent Niemiec jednak nie pojedzie do Kijowa. „Względy bezpieczeństwa”Czytaj też:
Macron przejrzał na oczy ws. wojny w Ukrainie? Mówi o „głębokiej zmianie”