W czwartek szefowa brytyjskiego rządu Liz Truss ogłosiła, że rezygnuje ze stanowiska. Premier Wielkiej Brytanii oświadczyła, że „nie może wypełnić mandatu”, na podstawie którego została wybrana, „biorąc pod uwagę sytuację”. Poinformowała też, że pozostanie na stanowisku premiera do czasu wyboru swojego następcy, co ma zagwarantować, że torysi pozostaną „na ścieżce realizacji planów fiskalnych”.
Tym samym Liz Truss oficjalnie stała się najkrócej pełniącym swoja funkcję premierem w historii Wielkiej Brytanii. Ogłosiła swoją rezygnację zaledwie 44 dni po tym, jak spotkała się z królową Elżbietą II na zamku w Balmoral, gdzie monarchini powierzyła jej misję utworzenia rządu. Wybory nowego lidera torysów, a tym samym premiera, odbędą się w przyszłym tygodniu.
Lizz Truss podała się do dymisji. Kreml reaguje
Na rezygnację brytyjskiej premier zareagował już Kreml. Rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych oświadczyła, że jej resort „z zadowoleniem” przyjął decyzję Truss. Maria Zacharowa stwierdziła, że ustępująca szefowa rządu zostanie zapamiętana z „katastrofalnego analfabetyzmu”. – Wielka Brytania nigdy nie zaznała takiej hańby – powiedziała.
Sky News wskazuje, że stwierdzenie o „katastrofalnym analfabetyzmie” prawdomównie może odnosić się do wizyty Truss w Moskwie, gdy sprawowała funkcję minister spraw zagranicznych w rządzie Borisa Johnsona, na krótko przed inwazją Rosji na Ukrainę. Podczas spotkania z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem brytyjska polityczka pomyliła wówczas dwa regiony Rosji z Ukrainą, wywołując kpiny ze strony rosyjskiego dyplomaty. Została też za to wyśmiana w rosyjskiej telewizji państwowej.
Miedwiediew kpi z brytyjskiej premier
Na dymisję Truss kpiąco zareagował też wiceprzewodniczący rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew. „Nagroda Nobla w dziedzinie ekonomii za najszybsze zniszczenie krajowego systemu finansowego powinna zostać przyznana Truss” – napisał we wpisie na Telegramie.
Czytaj też:
Polityczne trzęsienie ziemi w Wielkiej Brytanii. Posłowie byli zastraszani i przymuszani do głosowania?Czytaj też:
Premier Liz Truss pogrąża się w chaosie. Doszło do kolejnej, niespodziewanej zmiany w rządzie