Bruksela chce dokonać rewolucyjnych zmian w wyborach do PE. Warszawa zgłasza sprzeciw

Bruksela chce dokonać rewolucyjnych zmian w wyborach do PE. Warszawa zgłasza sprzeciw

Parlament Europejski
Parlament Europejski Źródło: Shutterstock / Ikars
W Unii Europejskiej trwa proces zmiany ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Bruksela chce, by zasady wyboru deputowanych we wszystkich krajach członkowskich zostały ujednolicone. Polska sprzeciwia się proponowanym rozwiązaniom.

Do tej pory wybory do  odbywały się w poszczególnych krajach w różnych terminach i na różnych zasadach. To miałoby się jednak zmienić. Szczegółowe propozycje zawiera projekt rozporządzenia Rady Europejskiej.

Zmiany w ordynacji do Parlamentu Europejskiego

Zgodnie z proponowanymi zmianami każdy wyborca dysponowałby dwoma głosami - jeden oddawałby na kandydata startującego z danego kraju, a drugi w okręgu ogólnoeuropejskim. Z ponadnarodowej listy wybierano by dodatkowo 28 europosłów. Państwa członkowskie zostałyby podzielone na trzy grupy według liczby ludności, co miałoby zapewnić zrównoważoną reprezentację geograficzną. Ogólnoeuropejskie listy mogłyby zgłaszać europejskie podmioty jak koalicje krajowych partii politycznych, krajowe stowarzyszenia wyborców albo europejskie partie polityczne.

Bruksela proponuje, by wybory we wszystkich krajach odbywały się w stałym terminie - 9 maja. Prawo kandydowania mieliby Europejczycy, którzy ukończyli 18 lat, a prawo oddania głosu przysługiwałoby od ukończenia 16 lat.

Polski rząd mówi „nie”

Na proponowane zmiany nie zgadza się polski rząd. Polska Agencja Prasowa poinformowała w czwartek, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przygotowało już projekt stanowiska w tej sprawie, który trafił już do konsultacji. "Rząd RP ocenia projekt rozporządzenia negatywnie, ze względu na sprzeczność części zaproponowanych w projekcie rozwiązań z obowiązującym obecnie w RP porządkiem prawnym" - stwierdzono w projekcie.

Rządowi nie podoba się m.in. pomysł utworzenia ogólnounijnego okręgu wyborczego. Jego zdaniem byłby do krok w kierunku federalizacji Unii Europejskiej. Sprzeciw budzi też propozycja obniżenia czynnego prawa wyborczego do 16 lat i wprowadzenia biernego prawa wyborczego od ukończenia 18. roku życia. Rząd nie zgadza się też z propozycją osiągnięcia równości płci na listach "bez naruszania praw osób niebinarnych".

- Moim zdaniem ten dokument ma charakter ideologiczny i nie będzie zgody państw na przyjęcie takich rozwiązań - skomentował w rozmowie z Polską Agencją Prasową wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker. Zanim przepisy wejdą w życie, muszą zostać zatwierdzone przez wszystkie państwa członkowskie.

Czytaj też:
Spore zmiany w okręgach wyborczych. Zyska m.in. Warszawa, stracą Katowice i Łódź
Czytaj też:
Prof. Flis o pomyśle PiS: Trochę ich świerzbią ręce, trochę wpadli w paranoję