Sejm przyjął ustawę o dystrybucji węgla przez samorząd z niektórymi poprawkami Senatu. Do sprawy odniósł się w TVN24 były senator PiS, a obecnie polityk niezależny. – Przygotowaliśmy cały szereg różnych inicjatyw legislacyjnych i po Trybunale Konstytucyjnym i samoistnych i mechanizm był taki, że trafiało to do zamrażarki w Sejmie, a potem rząd składał bardzo podobny projekt, który nazywał się rządowym – komentował Jan Maria Jackowski.
Senator odniósł się również do sprawy unijnych pieniędzy, m.in. z KPO. – Rząd po prostu myślał, że uda się ograć UE w trzy karty. Koronnym dowodem na to jest wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego, który mówił, że „oni aptekarsko nie będą sprawdzać tych wszystkich kamieni milowych i zobowiązań, które rząd podjął” – mówił polityk.
Były senator PiS skrytykował Prawo i Sprawiedliwość. „Przerzucanie gorącego kartofla”
– I teraz się okazuje, że trudno się wycofać z takiej polityki, bo trzeba byłoby położyć na ołtarzu głowę szefa rządu, który odpowiadał za negocjacje – kontynuował Jackowski. Według byłego senatora Prawa i Sprawiedliwości dochodzi do „przerzucania gorącego kartofla”. Jackowski zarzucił rządowi, że „nie wie, jak wyplątać się z nieudolnej polityki europejskiej”.
Zdaniem polityka niezależnego rząd mógł „od początku grać twardo, zdecydowanie i tak, aby polskie państwo było szanowane”, ale zaczęła się „krętactwo”. – Ja państwa może tutaj trochę zbulwersuję. Zbigniew Ziobro miał rację, że zgoda na zasadę warunkowości z punktu interesów tego rządu była piramidalnym błędem – powiedział. Według Jackowskiego teraz próbuje się udowodnić, że Morawiecki nie popełnił błędu.
Jan Maria Jackowski nie zgodził się z Jarosławem Kaczyńskim ws. Donalda Tuska
– Widać pełną hipokryzję i obłudę w wypowiedziach niektórych liderów obozu rządzącego – skomentował były senator PiS. Jackowski w kontekście prowadzenia polityki europejskiej zarzucił rządzącym, że „nie ma ani pieniędzy, ani honoru”. Polityk nie zgodził się ze słowami Jarosława Kaczyńskiego, który twierdził, że Donald Tusk chce, aby Polska „była w bucie niemieckim”.
– Jestem przekonany, że w polskiej polityce obecnie zaczął się moment nie tylko dzielenia, ale bardzo silnego, emocjonalnego uprawiania propagandy, aby łączyć bardzo negatywne emocje, bez żadnego pokrycia, bo nie ma na to twardych dowodów, które można byłoby przedstawić opinii publicznej – przyznał Jackowski. Podsumował, że podobnie było w przypadku oskarżeń o zamach w Smoleńsku czy zarzutów o zdradę dyplomatyczną, czy zdradę stanu.
Czytaj też:
Polityk PiS: Musimy iść z Unią na ugodę jak Orban. Wtedy fundusze mogą spłynąć w nowym rokuCzytaj też:
Część senatorów opozycji rezygnuje z kandydowania. „Nie widzę problemu”