Władimir Putin piątkowe spotkanie z moskiewskimi dziennikarzami wykorzystał jako okazję do powtórzenia propagandowych kłamstw Rosji na temat wojny z Ukraina, Zachodu, a także naszego kraju. Stwierdził m.in., że ostatnio w krajach Zachodu „wbija się do głów milionów ludzi historyczne brednie”. Chodziło mu głównie o przebieg drugiej wojny światowej i rolę sowieckiej Rosji w zwycięstwie nad nazistowskimi Niemcami.
Putin oskarża Polskę o chęć rozbioru Ukrainy
Prezydent Federacji Rosyjskiej przekonywał również, zgodnie z kremlowską propagandą, że konfrontacja jego kraju z „nazistowskim reżimem w Kijowie” była nieunikniona. Przekonywał swoich słuchaczy, iż ogólnie pojęty „Zachód” chciał rzekomo stworzyć z Ukrainy „anty-Rosję”.
Putin, który sam oderwał od Ukrainy cztery jej regiony, postanowił po raz kolejny oskarżyć Polskę o to, iż nigdy nie porzuciła marzeń związanych rzekomo z zagarnięciem ukraińskich ziem i przyłączeniu ich do swojego terytorium. Podobne plotki o możliwym rozbiorze Ukrainy przez nasz kraj pojawiają się co pewien czas od początku konfliktu rosyjsko-ukraińskiego i suflowane są głównie przez rosyjskie służby.
Putin: Ludność cywilna nie powinna cierpieć
Tego samego dnia Władimir Putin poinformował o deportacjach mieszkańców Chersonia. Tłumaczył to niebezpieczeństwem związanym z działaniami wojennymi i argumentował obłudnie, że chodzi o dobro ludności cywilnej. - Teraz ci, którzy mieszkają w Chersoniu, muszą zostać usunięci ze strefy najniebezpieczniejszych działań wojennych (...) Ludność cywilna nie powinna cierpieć z powodu ostrzału, działań ofensywnych, kontrofensywnych i innych - przekonywał w mediach, podczas obchodów Dnia Jedności Narodowej na Placu Czerwonym w Moskwie.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Te słowa rozśmieszyły Władimira Putina. Jest nagranieCzytaj też:
Miedwiediew snuje rozważania o wojnie. Pisze o walce z szatanem