13 listopada, w rocznicę urodzin francuskiego pedagoga Valentina Haüya, który był założycielem pierwszej szkoły dla niewidomych w Paryżu, obchodzony był Międzynarodowy Dzień Niewidomych. Małgorzata Prokop-Paczkowska z Lewicy postanowiła wykorzystać okazję i przypomnieć o swoim projekcie ustawy, który ma pomóc osobom z niepełnosprawnościami. Tyle tylko, że projekt ustawy dotyczy osób głuchych i niedosłyszących.
Wpadka posłanki Lewicy
„Złożyłam w Sejmie ustawę, która pozwoli zwiększyć rozmiar osoby migającej na ekranie telewizorów! Demokracja to dbałość o mniejszości, a państwo ma obowiązek dostosować infrastrukturę i środowisko do potrzeb nas wszystkich” – napisała we wpisie Twitterze. „Niestety marszałkini E. Witek trzyma ją w zamrażarce” – dodała.
Tweet został już usunięty, jednak w sieci nic nie ginie. „Obawiam się, że to może nie pomóc niewidomym” – wykpił wpis dziennikarz Marcin Dobski, który opublikował jego screena. Część komentujących dopytywała, czy to nie „fejk”, a jeszcze inni stwierdzili, że posłanka się „skompromitowała”.
„Tweeta już nie ma, żeby ludzie nie robili sobie żartów”
Prokop-Paczkowska tłumaczy, że przy tej okazji chciała zwrócić uwagę na szerszy problem. – Na mojej stronie na Facebooku jest informacja w szerszym kontekście dotycząca tego, że różne mniejszości z niepełnosprawnościami są dyskryminowane i nic się nie dzieje w tym temacie. Do tej grupy należą także osoby niedowidzące i niedosłyszące. Na Twitterze moja asystentka umieściła tylko kawałek wpisu, bo więcej się nie zmieściło – tłumaczy w rozmowie z „Wprost” posłanka.
– Niektórzy zaczęli z tego wyciągać wniosek, że migacz jest dla osób niedowidzących, dlatego tweeta już nie ma, żeby ludzie nie robili sobie żartów – dodaje.
Co zawiera projekt ustawy?
Grupa posłów Lewicy z Prokop-Paczkowską na czele złożyła projekt, o którym była mowa w tweecie, w Sejmie w lipcu tego roku. Parlamentarzyści proponują, by tłumacz języka migowego był wyświetlany na powierzchni co najmniej 1/8 ekranu. W uzasadnieniu podkreślają, że według konstytucji każdy obywatel, niezależnie od stanu zdrowia, ma prawo do informacji, jednak „obecny porządek prawny dyskryminuje osoby niesłyszące i niedosłyszące, nie regulując jednolitych standardów ułatwienia dostępu do mediów”. Przywołują też dane GUS z 2019 r., według których „ jest ponad 2 mln osób nie będących w stanie usłyszeć rozmowy odbywanej w cichym pomieszczeniu”, co „oznacza w istocie, że następuje potencjalne i rzeczywiste wykluczenie ponad 2 mln Polaków”.
Autorzy projektu powołują się też na stanowisko rzecznika praw obywatelskich, który zwrócił uwagę w raporcie „Osoby Głuche w Polsce2020”, że „głusi otrzymują tylko fragmentaryczne informacje”, bo „stacje telewizyjne i władze publiczne nadal nie stosują standardów tłumaczenia w polskim języku migowym, co powoduje, że nieraz słabo widać zarówno tłumacza/tłumaczkę (ich postaci są za małe), jak i napisy (zdarza się, że są zasłonięte)”. W uzasadnieniu zaznaczono też, że „zgłaszając ten projekt ustawy, projektodawca wychodzi naprzeciw oczekiwaniom środowiska osób niesłyszących i niedosłyszący
Czytaj też:
Posłanka Lewicy o „smażeniu się w piekle” papieża. Anna-Maria Żukowska tłumaczy swoje słowaCzytaj też:
Sławomir Nitras i Małgorzata Prokop-Paczkowska bez kar. Poseł Świat: Przykro mi