We wtorek 15 listopada w Przewodowie, w województwie lubelskim, doszło do eksplozji, w wyniku której zmarły dwie osoby. – Nasze wstępne analizy sugerują, że wypadek ten był najprawdopodobniej spowodowany ukraińskim pociskiem przeciwlotniczym – wystrzelonym, aby bronić terytorium Ukrainy przed atakiem przeprowadzonym za pomocą rosyjskich pocisków manewrujących. Ale chce powiedzieć jasno: nie jest to wina Ukrainy. Rosja ponosi ostateczną odpowiedzialność, ponieważ nadal prowadzi nielegalną wojnę przeciwko Ukrainie – podkreślił Jens Stoltenberg podczas konferencji prasowej.
Wybuch w Przewodowie. Przedstawiciele Ukrainy komentują
Do eksplozji w Przewodowie odniosła się strona ukraińska. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Ukrainy Ołeksij Daniłow wezwał do przeprowadzenia wspólnego śledztwa. „Jesteśmy gotowi przekazać dowody na rosyjski ślad, które posiadamy. Oczekujemy od naszych partnerów informacji, na podstawie których wysnuto wniosek, że to rakieta obrony powietrznej Ukrainy" – napisał. Ołeksij Daniłow zaapelował o natychmiastowy dostęp do miejsca zdarzenia dla przedstawicieli Ministerstwa Obrony Ukrainy.
Przedstawiciel ukraińskich Sił Powietrznych oświadczył, że Ukraina „zrobi wszystko”, aby ułatwić śledztwo w sprawie wybuchu w Przewodowie. Jurij Ihnat, rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych Ukrainy, przekazał, że w czasie zmasowanego rosyjskiego ataku na ukraińskie miasta zadziałał system odpierający ataki powietrzne. – Co stało się później? Czy to był rosyjski pocisk, czy to były odpryski obu spadających rakiet – to musi zostać sprawdzone na miejscu. I tak właśnie się dzieje – zapewnił.
Czytaj też:
Rzecznik Kremla odniósł się do wybuchu w Przewodowie: Histeryczna reakcjaCzytaj też:
Rakieta spadła na terytorium Polski. Wszystko, co wiemy do tej pory