W niedzielę w Egipcie udało się osiągnąć porozumienie na trwającej od dwóch tygodni konferencji klimatycznej COP27, która odbywa się w egipskim Sharm El–Sheikh.
Szczyt klimatyczny COP27 zakończony porozumieniem
Ostateczne negocjacje trwały całą noc. W końcu w niedzielę nad ranem egipska prezydencja COP27 opublikowała ostateczny tekst umowy i zwołała sesję plenarną, aby szybko ją przegłosować. Porozumienie zaakceptowało blisko 200 krajów uczestniczących w COP27. Jego przyjęcie podsumowano głośnym aplauzem.
Porozumienie przewiduje ustanowienie już w przyszłym roku funduszu pomocy biednym krajom dotkniętym katastrofami klimatycznymi. Fundusz „strat i szkód” ma pozwolić na wsparcie biedniejszych państw, które najbardziej doświadczają skutków zmian klimatycznych. Wpłaty do funduszu mają zapewnić kraje najbardziej rozwinięte. Na razie nie wiadomo jednak, jak wysokie będą te wpłaty i w jakiej formie będą realizowane.
Dokument wzywa także do jak najszybszej redukcji produkcji gazów cieplarnianych oraz do ograniczenia wzrostu temperatur do 1,5 stopnia Celsjusza. Nie podjęto za to większych wysiłków niż wcześniej zadeklarowane na rzecz ograniczenia emisji, które powodują zmiany klimatyczne, co jest krytykowane przez niektórych uczestników.
„Ważny krok w kierunku sprawiedliwości”
„COP27 zrobił ważny krok w kierunku sprawiedliwości. Z zadowoleniem przyjmuję decyzję o utworzeniu funduszu strat i szkód oraz o uruchomieniu go w nadchodzącym okresie” – napisał na Twitterze sekretarz generalny ONZ António Guterres. „Oczywiście to nie wystarczy, ale jest to bardzo potrzebny sygnał polityczny do odbudowy nadszarpniętego zaufania” – dodał.
Na niedostateczne zaangażowanie niektórych krajów w działania na rzecz ograniczenia wzrostu temperatur zwrócił uwagę Frans Timmermans, wiceprzewodniczący wykonawczy Komisji Europejskiej odpowiedzialny za Europejski Zielony Ład.
Timmermans stwierdził w trakcie swojego przemówienia, że istnieje „porażająca przepaść” między polityką klimatyczną a nauką o klimacie, dodając, że porozumienie w sprawie programu łagodzenia skutków pozwala niektórym stronom „ukrywać się przed swoimi zobowiązaniami”. – To, co mamy przed sobą nie jest wystarczającym krokiem naprzód dla ludzi i planety – ocenił. – Niektórzy boją się nadchodzącej transformacji i kosztów zmian – dodał.
Czytaj też:
Kaczyński o niepewności ws. przyczyn zmian klimatu. „Jest ona w pełni uzasadniona”Czytaj też:
Pierwsze państwo na świecie chce się przenieść do internetu. Grozi mu zagłada