Aleksandr Łukaszenka brał w środę udział w szczycie Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, która to organizacja nazywana jest często „rosyjskim NATO”. Na spotkaniu przywódcy zajmowali się m.in. kwestią konfliktu Armenii z Azerbejdżanem, w której nie osiągnęli porozumienia.
Łukaszenka straszy całkowitym zniszczeniem. „Wszystko jest w rękach Ukrainy”
Po spotkaniu białoruski przywódca był pytany przez dziennikarzy, czy jednym z tematów ich rozmów była możliwość podpisania porozumienia pokojowego z Ukrainą.
– Wszystko jest w rękach Ukrainy. Nie dlatego, że chcę to zepchnąć na Zełenskiego czy Ukrainę. Naprawdę, wszystko jest w rękach Ukrainy – ocenił, podkreślając, że kwestia Ukrainy nie była głównym tematem i była omawiana tylko pobieżnie. – Jeśli Ukraina nie chce widzieć śmierci ludzi, i to w ogromnej liczbie, konieczne jest przerwanie konfliktu. Trzeba to przerwać, należy to przerwać, bo następną rzeczą będzie całkowite zniszczenie Ukrainy – dodał.
Białoruski przywódca stwierdził, że Ukrainie nie grozi „tylko utrata państwowości”, jak zapowiadał Putin przed inwazją, ale „całkowite zniszczenie” i podkreślał, że „trzeba to powstrzymać”.
Łukaszenka przypomniał też, że mimo okropieństw drugiej wojny światowej, możliwe jest teraz porozumienie z Niemcami.
– Jak walczyliśmy z nazistowskimi Niemcami? Zginęło 30 milionów ludzi [w ZSRR – red.]. Kto dziś o tym pamięta? Na Białorusi i w Rosji trochę i to wszystko? Rany zostały zagojone. Są gotowi nie tylko do rozmowy, ale i do współpracy, do przyjaźni – mówił. – Tak i teraz poradzimy sobie z tym. Prawdopodobnie będziemy w stanie wyjaśnić, nawet naszemu pokoleniu, narodowi ukraińskiemu, co się stało – stwierdził.
Czytaj też:
Zełenski podczas obrad OBWE w Warszawie. Padły mocne zarzuty pod adresem organizacjiCzytaj też:
Reuters: Przedstawiciele Ukrainy i Rosji spotkali się w Abu Zabi