Najpierw były liczne wypowiedzi Donalda Tuska, a w czwartek 24 listopada Platforma Obywatelska postanowiła sformalizować swoje stanowisko. W trakcie rady programowej przyjęta została uchwała ws. sformowania wspólnej listy partii opozycyjnych przed nadchodzącymi wyborami. O to, czy Polska 2050 połączy siły z PO, pytany był jej lider.
Wspólna lista opozycji? Hołownia o koncercie
Szymon Hołownia tłumaczył, że Platforma Obywatelska i opozycja muszą przede wszystkim zadbać o to, żeby nie zdemobilizować wyborców. – Oni muszą jak najszerszą ławą przyjść i mieć dla siebie ofertę – mówił szef Polski 2050. Hołownia przywołał opinię jednego z politologów, który porównał formowanie opozycyjnej koalicji do organizowania koncertu.
– W zależności od tego, jak się dobierze zespoły na ten sam koncert, to ktoś przyjdzie, a ktoś nie przyjdzie – mówił Hołownia. – Jeżeli w jednym koncercie masz country, italo disco, disco polo i muzykę symfoniczną, to nikt nie przyjdzie albo mniej ludzi przyjdzie, bo będą myśleli, co to za kakofonia. Trzeba zrobić dwa, trzy koncerty, pomyśleć, jak to zrobić – tłumaczył Hołownia. – To jest efekt psychologiczny, który może nas kosztować kilkanaście mandatów – podsumował.
Hołownia chce badań
Szymon Hołownia stwierdził, że nie wyklucza, że konieczne może być zaplanowanie wspólnego startu partii opozycyjnych w imię lepszego wyniku wyborczego. Zaznaczył jednak, że konieczne jest przeprowadzenie dokładnych badań opinii wyborców i utrzymywanie poprawnych relacji między partiami.
Polityk Polski 2050 stwierdził, że ważny jest też czas, a ten jego zdaniem jeszcze nie nadszedł. – Listę trzeba robić na wybory – jedną, dwie, ile ustalimy. Od momentu ustalenia to musi tylko rosnąć, nie może być łatwe do rozbicia. Moim zdaniem decyzję trzeba podjąć jak w Czechach, na dziewięć miesięcy przed wyborami – skwitował Hołownia.
Czytaj też:
Tylko został rzecznikiem PiS, już uderza w Tuska. Rafał Bochenek w akcjiCzytaj też:
Autoreklama i krytyka PiS, czyli jak PO zadba o klimat. Tylko jeden polityk powiedział coś konkretnego