Wygląda na to, że wpadka federalnej minister obrony Christiny Lambrecht, która dla poklasku ujawniła poufne rozmowy z Polską w sprawie Patriotów, to nie był żaden wypadek przy pracy, tylko przemyślane działanie. Naszym zachodnioeuropejskim sojusznikom na pomocy Ukrainie w pokonaniu Rosji czy na zabezpieczaniu wschodniej flanki NATO najwyraźniej nie zależy tak bardzo, jak na tym, żeby jak najszybciej zakończyć wojnę i wrócić do dawnych, serdecznych relacji z reżimem w Moskwie.
Tak przynajmniej można sądzić, obserwując, jak przywódcy czołowych potęg europejskich, Olaf Scholz i Emanuel Macron znów zaczęli prześcigać się w pomysłach na ratowanie Putina i jego kurczących się zdobyczy na Ukrainie.
W tle pobrzmiewa ledwo skrywany antyamerykanizm i żal o to, że w oparciu o współpracę z Rosją nie udało się zbudować suwerenności Europy do USA.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.