W sobotę 5 listopada Jarosław Kaczyński odwiedzał Polskę północno-wschodnią i w czasie wystąpienia w Ełku prezes partii rządzącej rzucił coś, co na wiele dni zdominowało debatę polityczną. Doszukując się źródła problemów z demografią, Kaczyński powiedział, że młode Polki „dają w szyję” i to może być jedną z przyczyn niskiej dzietności.
Jarosław Kaczyński ukarany przed sejmową komisję
W związku z tą wypowiedzią posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus złożyła wniosek o ukaranie prezesa PiS. O decyzji sejmowej Komisji Etyki poinformowała jej przewodnicząca Monika Falej. „Osoba, która ma na ustach prawo i sprawiedliwość obraża kobiety, trywializuje problem alkoholizmu i lekceważy KEP, nie stawiając się na jej posiedzenia” – napisała.
Na tę informację natychmiast zareagował polityk Solidarnej Polski, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Janusz Kowalski. „Pani nie da się poważnie traktować. Wasza postkomunistyczna partia kompromituje Komisję Etyki i niegodnie używa ją do promowania lewackiej agendy. Obrażacie tych, którzy jak Jarosław Kaczyński czy Zbigniew Ziobro czynami wspierają od zawsze kobiety. I za to mają ich szacunek!” – napisał zwracając się do Moniki Falej.
Słowa Kaczyńskiego o „dawaniu w szyję”. Kara dla prezesa PiS
Słowa prezesa PiS były szeroko komentowane. 28 listopada przed domem Jarosława Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu odbyła się demonstracja zorganizowana przez Ogólnopolski Strajk Kobiet. „Wyśmiewane, obrażane, lekceważone. Bite, szarpane i zamykane w aresztach. Nasze prababki skutecznie walczyły o to, co nam wydaje się oczywiste – o swoje i nasze prawa wyborcze” – pisały organizatorki protestu.
Czytaj też:
Kempa: Może śmiejemy się z Kaczyńskiego, a on wraca do kotków i mówi „znowu ich nabrałem”Czytaj też:
Protest pod domem prezesa PiS. „Jarek wyjdź! Damy w szyję!”