Beata Szydło była gościem Radia Zet. Jeden z internautów chwalił byłą premier za okres, kiedy stała na czele rządu dodając, że nawet ceni ją wyżej niż Mateusza Morawieckiego. Mężczyzna przy okazji zapytał, czy Szydło żałuje czegoś podczas swojej działalności i czy gdyby była taka możliwość, to podjęłaby inną decyzję.
– To w danym momencie jest zawsze odpowiedzialność premiera. To nie jest łatwa funkcja, tylko naprawdę trudne zadanie i trzeba umieć prowadzić sprawy w taki sposób, żeby pogodzić w koalicji różne opinie i zdania. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że takich decyzji, które pewnie bym zmieniło, było kilka, ale w tamtym momencie, kiedy je podejmowałam, to były najlepsze z możliwych – zaczęła Szydło.
„Te pieniądze im się należały”. Beata Szydło o sprawie premii dla ministrów
Europoseł PiS przyznała, że największe kontrowersje za jej kadencji budziła sprawa premii. – Wtedy dla wielu ludzi w rządzie, którzy pracowali, szczególnie wiceministrów, te zarobki były tak niskie, że była konieczność znalezienia rozwiązania, żeby wartościowi ludzie chcieli pracować w rządzie. W tamtym czasie się to nie udało. Teraz, z tego, co wiem, te pensje pracowników administracji rządowej zostały podniesione i dobrze – tłumaczyła polityk.
Była premier przekonywała, że „Polska musi mieć dobrych fachowców”. Szydło stwierdziła jej słowa, że ministrom „te pieniądze się po prostu należały” były „niepotrzebne”. Dodała, że to zdanie padło w emocjach, ale nie przeprosi, bo nie ma za co. – Szukaliśmy wtedy rozwiązania, w jaki sposób doprowadzić do podwyższenia wynagrodzeń szczególnie wiceministrów pracujących w rządzie, również i ministrów. To były ciężkie lata – mówiła. Zakończyła, że może przez to pensje są lepsze.
Czytaj też:
Szydło kontra Tomczyk, w tle sprawa dworca. „Pan dużo wie o kłamaniu”Czytaj też:
Beata Szydło o planie wyborczym Donalda Tuska: Wymyślił, że atakowanie Polski dla mu zwycięstwo