W czwartek 15 grudnia Stanisław Karczewski za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował o incydencie, który miał miejsce podczas świątecznych zakupów. „Skala agresji i nienawiści, którą sieje D. Tusk i PO jest ogromna. Podczas świątecznych zakupów zostałem napadnięty, wulgarnie wyzwany, uderzony i przewrócony. Agresywny napastnik wyrwał mi telefon i rzucił na podłogę. Bojówki Tuska posuwają się do najgorszych czynów” – napisał senator PiS na Twitterze.
Senator PiS zaatakowany w sklepie. Nowe informacje w sprawie
Senator Prawa i Sprawiedliwości relacjonował zajście także w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Incydent określił mianem „niezwykle wulgarnego ataku”. – Niestety, to się zdarza sporadycznie, ale po raz pierwszy została złamana moja nienaruszalność cielesna. Zostałem uderzony, wyrwano mi telefon, telefon jest uszkodzony – powiedział Stanisław Karczewski. Polityk ocenił, że atak był motywowany politycznie, a w czasie zdarzenia sprawca kierował wulgaryzmy nie tylko pod jego adresem, ale także w kierunku prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.
Jeszcze tego samego dnia, w którym Stanisław Karczewski został zaatakowany, policja zatrzymała podejrzanego w sprawie. W sobotę 17 grudnia rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz poinformowała PAP, że w związku ze zdarzeniem zostało wszczęte śledztwo. Pawłowi P. został przedstawiony zarzut stosowania przemocy z powodu przynależności politycznej, naruszenia nietykalności pokrzywdzonego, jak również uszkodzenia mienia. Podejrzany złożył wyjaśnienia. Nie przyznał się do winy. Pawłowi P. grozi do pięciu lat więzienia.
Czytaj też:
Wpadka wiceministra PiS w TVP. Na pomoc ruszyła Magdalena OgórekCzytaj też:
Konsternacja Sikorskiego podczas rozmowy Olejnik. „Pani redaktor, ale to nie jest Rosja”