Szef ukraińskiej policji potwierdza wersję wydarzeń Jarosława Szymczyka. „Taka symboliczna pamiątka”

Szef ukraińskiej policji potwierdza wersję wydarzeń Jarosława Szymczyka. „Taka symboliczna pamiątka”

Jarosław Szymczyk
Jarosław Szymczyk Źródło: PAP / Leszek Szymański
Szef ukraińskiej policji Ihor Kłymenko odniósł się w rozmowie z RMF FM od incydentu z prezentem dla komendanta głównego polskiej policji. – Zrobimy wszystko co możliwe, by wyjaśnić ten tragiczny incydent – zapewnił.

Szef ukraińskiej policji zapewnił w rozmowie z dziennikarzami RMF FM, że podarował Jarosławowi Szymczykowi wielokrotnie sprawdzoną tubę po wystrzelonym granatniku, którą przerobiono na głośnik. – Z granatnika w naszym prezencie pozostał tylko korpus, podkreślam – korpus. W pełni sprawdzony przez specjalistów i przerobiony na głośnik. Taka symboliczna pamiątka. Podczas spotkania z generałem Szymczykiem w moim gabinecie włączaliśmy go i słuchaliśmy z niego muzyki – zrelacjonował przebieg wizyty komendanta polskiej w Kijowie.

Szef ukraińskiej policji: Tragiczny incydent

Szef ukraińskiej policji twierdzi jednak, że nie wie, co Szymczykowi dał wiceszef Służby do spraw Sytuacji Nadzwyczajnych Dmytro Bondar. Szef polskiego MSZ Mariusz Kamiński poinformował we wtorek, że Bondar, który miał przekazać komendantowi prezent, który eksplodował, został zawieszony. Strona ukraińska wszczęła również śledztwo w tej sprawie.

– Zrobimy wszystko co możliwe, by wyjaśnić ten tragiczny incydent z komendantem Jarosławem Szymczykiem – zapewnił w rozmowie z RMF FM Ihor Kłymenko.

Wybuch w gabinecie komendanta policji

15 grudnia Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wydało komunikat, w którym potwierdzono, że w pomieszczeniu sąsiadującym z gabinetem Komendanta Głównego Policji doszło do eksplozji. Jak podano, w wyniku wybuchu Jarosław Szymczyk doznał lekkich obrażeń i trafił do szpitala, gdzie przebywał na obserwacji. Lekkie obrażenia odniósł także pracownik cywilny KGP.

– W moim gabinecie doszło do zdarzenia, które należy dokładnie wyjaśnić, gdyż eksplodował prezent, który otrzymałem podczas spotkania z szefami jednej z najważniejszych służb odpowiedzialnych za wewnętrzne bezpieczeństwo Ukrainy – tłumaczył na antenie TVP szef polskiego policji. Szymczyk oświadczył, że nie ma zamiaru podawać się do dymisji, jednak podporządkuje się decyzjom premiera i szefa MSWiA. Mariusz Kamiński przekazał jednak, że nie ma zamiaru odwołać komendanta.

Czytaj też:
Samowolka Kamińskiego? Resort dyplomacji zaskoczony działaniami MSWiA
Czytaj też:
Szymczyk ujawnia szczegóły. „Były dwie tuby po granatniku, w tym ta przerobiona na głośnik bluetooth”

Źródło: RMF FM/Wprost.pl