Po godz. 15 w piątek rozpoczęło się „pojednawcze” spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z ministrem Zbigniewem Ziobro. Głównym tematem rozmów była kwestia pieniędzy z KPO i porozumienia, które ekipa premiera wynegocjowała z Brukseli. Na proponowane rozwiązania od początku nie chciała się zgodzić Solidarna Polska. Politycy partii Zbigniewa Ziobry głośno mówili o tym, że KPO to w rzeczywistości „lichwa” i wysoko oprocentowana pożyczka. Przed spotkaniem Morawiecki zapowiadał, że „będzie namawiał usilnie pana ministra (Ziobrę – red.), by nie blokować zmian”. – Będziemy rozmawiać na tematy związane z ewentualnymi zmianami legislacyjnymi, które mogą doprowadzić do odblokowania środków unijnych – mówił premier.
Z kolei Zbigniew Ziobro o spotkaniu z Morawieckim mówił na swojej konferencji prasowej, którą zorganizował pod hasłem: „Miliardy unijnego haraczu potęgują drożyznę w Polsce”. Minister sprawiedliwości zaapelował do premiera, aby poparł projekt Solidarnej Polski dotyczący systemu ETS, który nazywał „europejskim haraczem”. Zdradził też, czego będzie domagał się od Morawieckiego na piątkowym spotkaniu. – Udajemy się na spotkanie oczekując, aby pan premier poinformował nas o tym, o czym do tej pory się nie mówiło, czyli o kosztach KPO – podkreślił.
Reporter TVN24 informował, że godzinne spotkanie, które miało trwać 1,5 godziny przeciągnęło się do 5 godzin.
Mateusz Morawiecki i Zbigniew Ziobro nie zabrali głosu po spotkaniu
Po zakończonym spotkaniu ani szef rządu, ani minister sprawiedliwości nie odnieśli się do niego. Z informacji PAP wynika, że minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk przedstawił stanowisko wskazujące, że przyjęcie projektu ustawy o Sądzie Najwyższym zostanie przyjęte przez KE jako wypełnienie tzw. kamieni milowych w obszarze wymiaru sprawiedliwości. To miałoby otworzyć drogę do wypłaty środków z KPO.
Solidarna Polska akcentowała wątpliwości. „W wyniku dyskusji kluczowe rozbieżności nie zostały usunięte, jednak z uwagi na istotę sprawy oraz rzeczowe podejście do tej dyskusji, ustalono, że rozmowy będą kontynuowane” – powiedział wiceszef resortu sprawiedliwości, Sebastian Kaleta. Kaleta wskazywał na „na ryzyko możliwości podważania statusu sędziów w oparciu o przedstawione przepisy, co w efekcie mogłoby wywołać paraliż sądownictwa, poprzez możliwość podważania orzeczeń, tylko z powodu powołania na urząd sędziowski w ostatnich latach”. Politycy Solidarnej Polski wyrazili także wątpliwość w „szczere intencje Komisji Europejskiej”.
Zbigniew Ziobro będzie trwał w koalicji?
Media wielokrotnie opisywały w ostatnich tygodniach groźby polityków Solidarnej Polski, że mogą opuścić Zjednoczoną Prawicę. Zbigniew Ziobro i jego poplecznicy otwarcie krytykowali również rząd i premiera Mateusza Morawieckiego. Jak jednak przekonywali w rozmowach z „Wprost” politycy obozu rządzącego, mimo trudnej sytuacji w koalicji, Ziobro nie planuje z niej odchodzić. Nawet jeśli Zjednoczona Prawica zdecyduje się na ustępstwa wobec Komisji Europejskiej dotyczącej wymiaru sprawiedliwości. Wcześniej obóz rządzący obronił Ziobrę przed wotum nieufności.
– Zjednoczona Prawica jest twarda jak stal. Im bardziej w nas bijecie, tym jesteśmy twardsi. Im bardziej chcecie nas zdestabilizować, rozszczepić, tym bardziej Zjednoczona Prawica jest zjednoczona. Wiecie dlaczego? – pytał w Sejmie premier podczas dyskusji nad wotum. – Ja myślę, że zazdrościcie nam, że potrafimy – wbrew pewnym różnicom, są pewne różnice, mamy naszych koalicjantów na różnych skrzydłach – ale jednak potrafimy się dogadać. Wiecie dlaczego? Bo was łączy jedna rzecz, nienawiść do Prawa i Sprawiedliwości, a nas łączy Polska – stwierdził.
Czytaj też:
Morawiecki szuka poparcia dla zmian w SN. Zwrócił się do „wszystkich ludzi w polityce”Czytaj też:
Jarosław Kaczyński o „największym wyzwaniu”. Ma „ale” do własnego środowiska