A jak ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce Siergiej Andriejew. Dawno żaden dyplomata nie zyskał nad Wisłą takiego rozgłosu jak oblany w Warszawie czerwoną farbą przedstawiciel reżimu Putina. Zdaniem co bardziej strachliwych sprawa miała przynieść przykre konsekwencje dla Polski, ale niczym takim się nie zakończyła.
Niestety, nie zakończyła się również misja Andriejewa i złowieszcza, trójkolorowa flaga nadal powiewa z budynku na warszawskim Mokotowie.
B jak bayraktar. Bezzałogowy dron produkcji tureckiej, który pomaga Ukraińcom bronić się przed dzikimi hordami ze Wschodu. Śpiewano o nim piosenki, publicysta Sławomir Sierakowski urządził udaną zbiórkę na bayraktara dla naszych sąsiadów, a od października urządzenie jest na wyposażeniu polskiej armii.
C jak Campus Polska Przyszłości. Duże osiągnięcie Rafała Trzaskowskiego, który już drugi raz zorganizował w Olsztynie imprezę o zabarwieniu politycznym, która ani trochę nie jest obciachowa. To już samo w sobie jest wartością, a jeśli dodać do tego brak jakiejkolwiek konkurencji i coraz większy rozmach wydarzenia, Campus Trzaskowskiego nieiroicznie można nazwać światełkiem na bezgwiezdnym zazwyczaj nieboskłonie polskiej polityki.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.