1 stycznia Rada Najwyższa Ukrainy zamieściła na swoim profilu na Twitterze wpis upamiętniający Stepana Banderę. Post ukraińskiego parlamentu oburzył polskie władze. Mateusz Morawiecki podkreślił podczas konferencji prasowej, że „wobec jakiegokolwiek gloryfikowania czy nawet przypominania o Stepanie Banderze polskie władze są skrajnie krytyczne”.
Krytyka wpisu ukraińskiego parlamentu. „Różne spojrzenie na historię”
„Nasz stosunek do zbrodni popełnionych przez UPA pozostaje niezmienny, liczymy, że zbliżenie narodów polskiego i ukraińskiego doprowadzi do lepszego zrozumienia wspólnej historii” – przekazał w specjalnym oświadczeniu rzecznik polskiego MSZ Łukasz Jasina.
O tę sprawę pytany był w RMF FM szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej. – Spojrzenie Polaków i Ukraińców na historię jest różne. My też mamy swoich bohaterów, którzy nie zawsze to samo symbolizują za granicą. Na przykład Roman Dmowski, jeden twórców naszego państwa, bohater narodowy, przez Żydów jest kojarzony zupełnie inaczej – dodał Jakub Kumoch.
Usunięto wpis upamiętniający Stepana Banderę. Reakcja wiceszef MSZ
We wtorek wpis usunięto z twitterowego profilu Rady Najwyższej Ukrainy. – To jest znak, że jednak Ukraińcy wsłuchali się w nasz głos. Chcę powiedzieć jasno, ze strony polskiego państwa nie ma żadnej akceptacji dla uczczenia Stefana Bandery, ideologa nacjonalistów Ukraińskich, którzy wymordowali dziesiątki tysięcy Polaków na Wołyniu – powiedział w Polskim Radiu wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk.
Wyraził też nadzieję, że „przyjdzie taki czas, kiedy ta sprawa będzie w relacjach pomiędzy naszymi krajami wyjaśniona”.
Czytaj też:
Burza po wpisie ukraińskiego parlamentu. Kosiniak-Kamysz: Polski MSZ powinien twardo zareagowaćCzytaj też:
Zgrzyt w relacjach polsko-ukraińskich? Morawiecki o kontrowersyjnym upamiętnieniu Bandery